Księgowy za sterami

Prezes i dyrektor generalny Air Asia. Jeden z najbardziej szanowanych przedsiębiorców w Azji. Z 230 mln dolarów jest na 40. miejscu wśród najbogatszych Malezyjczyków

Publikacja: 27.11.2008 02:15

Wzorem dla Tony’ego Fernandesa są irlandzki Ryanair i amerykańskie Southwest Airlines

Wzorem dla Tony’ego Fernandesa są irlandzki Ryanair i amerykańskie Southwest Airlines

Foto: AP

Tony Fernandes często nazywany jest człowiekiem, który umożliwił mieszkańcom Azji Południowo-Wschodniej tanie latanie. Dlatego przejdzie do historii jako ten, który całkowicie zmienił rynek lotniczy w tej części świata. Dzisiaj ma już kilkunastu naśladowców, w tym linie stworzone przez światowe potęgi lotnicze, ale wciąż ma nad nimi dużą przewagę.

Niewysoki, pucołowaty, najchętniej fotografuje się w czerwonej czapeczce z logo firmy, która jest największym sukcesem jego zawodowego życia. Z pomysłem stworzenia taniego azjatyckiego przewoźnika nosił się od 2001 roku, ale rząd Malezji nie chciał mu przyznać licencji na latanie. Ostatecznie jednak udało mu się przekonać ówczesnego premiera kraju Mahathira Mohammada, aby rząd odsprzedał mu bankrutujące linie Air Asia, które dysponowały dwoma boeingami i były zadłużone na 11 mln dol. Wśród wierzycieli były Malaysian Airlines, Petronas i lotnisko w Kuala Lumpur. Mahathir dał się przekonać, Fernandes zapłacił symboliczne 26 centów oraz przejął zadłużenie.

Analitycy byli bardzo sceptyczni, przekonywali, że Air Asia szybko zbankrutuje. Ale naprawdę tanie bilety – najtańszy na trasach malezyjskich kosztował 2,50 dol. – zainteresowały całe rzesze pasażerów. Przede wszystkim tych, którzy nie mieli dotychczas pieniędzy, żeby w ogóle podróżować.

44-letni dzisiaj Fernandes jest absolwentem London School of Economics. Jego pierwsza praca to posada księgowego w Virgin Records Richarda Bransona. Talent muzyczny pomógł mu w znalezieniu kolejnej pracy – wiceprezesa Warner Music Group na Azję, gdzie pracował od 1992 do 2001 roku.

Ale cały czas chciał się związać z lotnictwem. Kiedy zarzucano mu, że o tej akurat branży nie wie nic, odpowiadał, że potrafi ciężko pracować i ma wokół siebie ludzi, od których może się wszystkiego nauczyć. Brzmiało to wtedy jak dowcip. Tym bardziej że na obserwowaniu, jak funkcjonuje tania linia EasyJet, spędził w Londynie zaledwie dwa dni.

Nie zamierza imitować swojego mistrza – Richarda Bransona, który po odniesieniu sukcesu w jednej branży inwestował dalej. – Inaczej niż sir Richard, ja jestem całkowicie skupiony na jednym – Air Asia – tłumaczy Fernandes. Tak naprawdę wzorem dla niego są irlandzki Ryanair i amerykańskie Southwest Airlines. Dzisiaj jego linia zatrudnia 800 osób, ma ponad 80 samolotów i przewozi prawie 10 mln pasażerów rocznie. Jest notowana na giełdzie w Kuala Lumpur, a przejęte zadłużenie dawno zostało spłacone.

Pytany, jak to możliwe, że nic nie wiedząc o lotnictwie, odniósł taki sukces, Fernandes odpowiada po prostu: – Kiedy jesteś biedny, łatwiej jest porwać się na ryzyko, bo nie masz nic do stracenia.

Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne