Według statystyk policyjnych w 2020 r. na polskich drogach publicznych doszło do 23 540 wypadków drogowych (tych zgłoszonych policji). Śmierć poniosło w nich prawie 2500 osób, niemal 26 500 osób zostało rannych, w tym 8800 ciężko. To liczby znacząco niższe niż w latach wcześniejszych. W 2019 r. wypadków było nieco ponad 30 000, w 2018 r. prawie 31 700. Śmierć poniosło odpowiednio 2909 i 2862. Rannych było prawie 35 500 w 2019 r. i przeszło 37 000 w 2018 r. Ale choć statystyki się poprawiają, to ciągle przerażają. Nasze drogi niezmiennie należą do najniebezpieczniejszych w Unii Europejskiej. W 2019 r. w przeliczeniu na milion mieszkańców tylko w Rumunii i Bułgarii odnotowano większą liczbę ofiar wypadków niż u nas.
Główne przyczyny wypadków na naszych drogach to nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych. Poważne przewinienia, za które kierowcom grożą najwyższe mandaty i duża liczba punktów karnych. Od wyczynów polskich kierowców włosy na głowie stają dęba. Jeździmy jak wariaci. Na szczęście nie wszyscy.
Rząd szuka sposobów okiełznania tych, którzy przepisy mają za nic. Od dawna zapowiada podwyższenie kwoty mandatów. Mówi, że już by to nastąpiło, gdyby nie pandemia, która nieco odwróciła jego uwagę od wyczynów kierowców. Teraz ten pomysł wraca. Ale to nie wszystko. Jest też propozycja powiązania wysokości składki ubezpieczenia OC z punktami karnymi kierowcy. Przewinienie ukarane punktami karnymi miałoby powodować podwyższenie składki za taką polisę. Ponowna jej obniżka miałaby następować po dłuższym okresie spokojnej, bezpiecznej jazdy.
OC komunikacyjne to ubezpieczenie obowiązkowe, które powinien mieć każdy właściciel pojazdu. Już trochę pomaga hamować piratów, wysokość składki zależy bowiem od tzw. szkodowości kierowcy. Jeśli ma on na koncie stłuczki i wypadki, traci zniżki, płaci za polisę znacznie więcej od tego, kto szkód nie powoduje. Nie każdy pirat drogowy powoduje jednak wypadki. Nie każda szalona jazda kończy się kolizją. Na szczęście. Część z nich wyłapuje policja, wlepia łamiącym przepisy mandaty i punkty karne. Niektórych to powstrzymuje. Innych nie. Powiązanie wysokości składek OC z punktami karnymi ma być na nich dodatkowym batem.
Można się oczywiście zastanawiać, czy ponowne karanie kierowców za to samo przewinienie (jest już mandat i punkty karne) nie jest przesadą. I czy nie będzie budzić wątpliwości prawnych. Statystyki policyjne powinny pomóc uporać się z tymi wątpliwościami. Jeśli nowe rozwiązanie ma pomóc ucywilizować to, co dzieje się na naszych drogach, to chyba warto po nie sięgnąć. Życie i zdrowie uczestników ruchu drogowego jest wartością nadrzędną.