Anglik w browarze

Gary Haigh - dyrektor Generalny Kompanii Piwowarskiej. Może być mu trudno powtórzyć sukcesy poprzedników. Trwająca kilka lat hossa na polskim rynku piwa przeszła do historii

Publikacja: 23.05.2009 02:23

Gary Haigh lubi nieformalny i elastyczny styl zarządzania. Także w Kompanii Piwowarskiej nie zamierz

Gary Haigh lubi nieformalny i elastyczny styl zarządzania. Także w Kompanii Piwowarskiej nie zamierza spędzać czasu za biurkiem

Foto: Kompania Piwowarska

Stanowisko dyrektora generalnego największego producenta piwa w Polsce 45-letni Gary Haigh obejmie oficjalnie 1 czerwca 2009 r. Zastąpi na nim Dietera Schulza, który zajmie się teraz zarządzaniem globalnymi zakupami koncernu SABMiller, właściciela Kompanii Piwowarskiej. W ciągu ostatnich dwóch lat, gdy Schulz kierował firmą, jej sprzedaż poszła w górę o 17 proc., a udziały rynkowe zwiększyły się z 38 do 42,9 proc.

Nowemu dyrektorowi generalnemu Kompanii będzie trudno osiągnąć podobne wyniki. Branża piwna odczuwa obecnie skutki kryzysu, wyższej akcyzy i nasycenia rynku. W tym roku sprzedaż piwa może być o kilka procent niższa niż w 2008 r.

Gary Haigh z koncernem SABMiller związany jest od 2005 roku. Przez ostatnie cztery lata był dyrektorem generalnym do spraw importu SABMiller Europa. Oddział, którym kierował, odpowiada za sprzedaż i marketing w tych krajach, gdzie koncern nie ma własnych browarów. Za swój największy zawodowy sukces uważa zdobycie przez markę Pilsner Urquell pozycji lidera wśród piw importowanych w Niemczech.

Nominację na stanowisko dyrektora generalnego Kompanii Piwowarskiej ze względu na jej wielkość uważa za duży awans. – Działalność importowa SABMillera w Europie jest prowadzona na zdecydowanie mniejszą skalę – mówi Haigh.

Doświadczenie w branży alkoholowej zdobył w brytyjskim Diageo. Kierował oddziałem odpowiedzialnym za rynki belgijski i holenderski. Był także szefem marketingu spółki Guinness należącej do Diageo.

Zanim związał się z rynkiem alkoholowym, pracował w firmach z branży dóbr szybkozbywalnych, tzw. FMCG. Był dyrektorem marketingu w brytyjskim Procter & Gamble i Pizza Hut. Na początku lat 90. w Pepsi Cola International był najpierw szefem marketingu, a następnie dyrektorem generalnym odpowiedzialnym za Cypr, Węgry i Austrię. Tajników ekonomii nie nauczył się na studiach. Na Uniwersytecie Cambridge ukończył literaturę angielską.

W wolnych chwilach zajmuje się majsterkowaniem, uprawą ogródka i czytaniem. Jest także fanem piłki nożnej. Jego ulubioną drużyną jest Tottenham Hotspur. Ceni sobie również polskie ikony piłki nożnej, szczególnie bramkarza Jana Tomaszewskiego. W 1973 roku po meczu z drużyną angielską na Wembley zdobył autografy całej polskiej reprezentacji.

Nie jest typem szefa zarządzającego firmą zza biurka. – Lubię nieformalny i elastyczny styl pracy – mówi o sobie. Pracę zaczyna zazwyczaj o godz. 8 rano.

Przyznaje, że chętnie przenosi się do Polski. W naszym kraju był do tej pory kilka razy. Po raz pierwszy w 1992 r. Jest żonaty. Ma dwie córki.

Stanowisko dyrektora generalnego największego producenta piwa w Polsce 45-letni Gary Haigh obejmie oficjalnie 1 czerwca 2009 r. Zastąpi na nim Dietera Schulza, który zajmie się teraz zarządzaniem globalnymi zakupami koncernu SABMiller, właściciela Kompanii Piwowarskiej. W ciągu ostatnich dwóch lat, gdy Schulz kierował firmą, jej sprzedaż poszła w górę o 17 proc., a udziały rynkowe zwiększyły się z 38 do 42,9 proc.

Nowemu dyrektorowi generalnemu Kompanii będzie trudno osiągnąć podobne wyniki. Branża piwna odczuwa obecnie skutki kryzysu, wyższej akcyzy i nasycenia rynku. W tym roku sprzedaż piwa może być o kilka procent niższa niż w 2008 r.

Opinie Ekonomiczne
Umowa koalicyjna w Niemczech to pomostowy kontrakt społeczny
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Opinie Ekonomiczne
Donald Tusk kontra globalizacja – kampanijny chwyt czy nowy kierunek?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem