Zmiana warty?

Mariusz Swora. Prezes urzędu regulacji energetyki. Rozważa rezygnację ze stanowiska zaledwie dwa lata po jego objęciu. Zamierza wrócić do Poznania i praktyki adwokackiej

Publikacja: 31.07.2009 02:20

Według informacji „Rz” Mariusz Swora może odejść z URE z powodów osobistych. Nie bez znaczenia są te

Według informacji „Rz” Mariusz Swora może odejść z URE z powodów osobistych. Nie bez znaczenia są też naciski branży, by uwolnił ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Od początku pracy Swory w urzędzie jednym z głównych i najbardziej kontrowersyjnych tematów jest uwolnienie cen energii dla odbiorców indywidualnych. Ta kwestia wzbudza wiele emocji ze względu na skutki społeczne, jakie może wywołać. Brak kontroli cen spowoduje, że spółki energetyczne będą mogły je ustalać zupełnie dowolnie.

Ale Mariusz Swora, podejmując decyzję o przeniesieniu z Poznania do Warszawy, wiedział o tym. Obejmował bowiem funkcję prezesa po Adamie Szafrańskim, który kierował URE zaledwie kilka tygodni. Odwołano go, gdy zdecydował o uwolnieniu cen energii od listopada 2007 r. Decyzja ta wywołała burzę polityczną. Zarzucono ustępującemu ministrowi gospodarki Piotrowi Woźniakowi i premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, że na odchodne zaakceptowali decyzję, która może spowodować drastyczny wzrost cen energii dla ludności. Mariusz Swora jako nowy prezes unieważnił decyzję poprzednika i nakazał spółkom sprzedającym energię, by przekazywały mu do zatwierdzenia nowe taryfy (cenniki) dla gospodarstw domowych.

Ale nie wszystkie firmy na to przystały. Prywatne spółki należące do niemieckiego koncernu RWE i szwedzkiego Vattenfall po prostu uznały za wiążącą dla siebie decyzję Adama Szafrańskiego i do tej pory zmieniają cenniki według własnych wyliczeń, nie zważając na stanowisko URE. Równocześnie od listopada 2007 r. trwają postępowania sądowe w tej sprawie i każda ze stron dowodzi swoich racji.

Nawet interwencja rzecznika praw obywatelskich, który w imieniu klientów warszawskiego Stoenu (obecnie RWE Polska) wystąpił o wyjaśnienia do URE, na niewiele się zdała. Okazuje się bowiem, że URE nie może zmusić firmy do przedstawienia taryfy. Formalnie może ją obciążyć karą finansową, ale i od niej firma może się odwołać.

Prezes Swora starał się znaleźć salomonowe rozwiązanie w kwestii uwolnienia cen, przedstawiając tzw. mapę drogową, czyli warunki, które powinny być spełnione, by mógł podjąć odpowiednią decyzję. Ale jak dotąd tylko tylko część tych warunków udało się urzeczywistnić, np. uprościć pewne procedury tak, by łatwiej i szybciej odbiorcy mogli zmienić firmę, od której kupują energię.

Na dodatek za każdym razem, gdy państwowe firmy przedstawiały cenniki do akceptacji, prezes URE musiał ograniczać ich apetyty na podwyżki. Bo najtrudniej osiągnąć jeden z głównych celów pracy prezesa URE, czyli „równoważenie interesów przedsiębiorstw energetycznych oraz odbiorców”.

Mariusz Swora ma 37 lat, z wykształcenia jest prawnikiem. Od 2001 r. należy do palestry. Ma doktorat i pracuje jako adiunkt w Katedrze Prawa Administracyjnego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Od początku pracy Swory w urzędzie jednym z głównych i najbardziej kontrowersyjnych tematów jest uwolnienie cen energii dla odbiorców indywidualnych. Ta kwestia wzbudza wiele emocji ze względu na skutki społeczne, jakie może wywołać. Brak kontroli cen spowoduje, że spółki energetyczne będą mogły je ustalać zupełnie dowolnie.

Ale Mariusz Swora, podejmując decyzję o przeniesieniu z Poznania do Warszawy, wiedział o tym. Obejmował bowiem funkcję prezesa po Adamie Szafrańskim, który kierował URE zaledwie kilka tygodni. Odwołano go, gdy zdecydował o uwolnieniu cen energii od listopada 2007 r. Decyzja ta wywołała burzę polityczną. Zarzucono ustępującemu ministrowi gospodarki Piotrowi Woźniakowi i premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, że na odchodne zaakceptowali decyzję, która może spowodować drastyczny wzrost cen energii dla ludności. Mariusz Swora jako nowy prezes unieważnił decyzję poprzednika i nakazał spółkom sprzedającym energię, by przekazywały mu do zatwierdzenia nowe taryfy (cenniki) dla gospodarstw domowych.

Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Nie strzelajcie do flipperów
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Ptak-Iglewska: Wraca dramat błonicy. Pora uzależnić 800+ od szczepień
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Stara bida i bankowy chłopiec do bicia
Opinie Ekonomiczne
Prof. Elżbieta Chojna-Duch: Strategiczna autonomia w Europie
Opinie Ekonomiczne
Marek Tatała: Czy deregulacja się opłaca?
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Niemiecka bazooka finansowa odpali przemysł
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń