Kreowanie pokusy nadużycia

Po wprowadzeniu unii bankowej lokalne nadzory mogą mieć za mało do powiedzenia – ocenia Stanisław Kluza, były szef Komisji Nadzoru Finansowego

Publikacja: 11.09.2012 01:21

Kreowanie pokusy nadużycia

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Czy unia bankowa zmniejszy ryzyko wystąpienia kolejnych kryzysów w świecie finansów?

Stanisław Kluza:

Szczegółowe rozwiązania nie są jeszcze znane, przyjmijmy zatem, że będą odzwierciedlały propozycje obecne w debacie od kilkunastu miesięcy. Wówczas tak projektowana nowa architektura nadzorcza może stwarzać iluzję poczucia większego bezpieczeństwa w krótkim okresie (na doraźne zaradzenie kilku podmiotom), ale w dłuższej perspektywie pcha modele biznesowe banków w kierunku kryzysowym w przyszłości. Przykładowo niebezpieczne są propozycje osłabiające kompetencje nadzorów lokalnych w obszarze zarządzania kapitałem i i płynnością. W rezultacie może to skutkować eksportem kryzysu z krajów bogatszych do biedniejszych, rozwijających się. Wszystko przez to, że w jednym kraju będzie można mieć mniej kapitału, a w innym więcej – ważny będzie średni wynik na poziomie całej grupy. Stąd też można mieć obawy, że właściciele dużych grup finansowych będą skłonni podejmować większe ryzyko na rynkach goszczących – np. takich jak Polska – byle tylko zwiększyć skalę potencjalnych zysków. A to oznacza mniejsze bezpieczeństwo z punktu widzenia tzw. kraju goszczącego.

Jakie jeszcze ryzyko dla Polski i Unii niesie zatem pomysł unii bankowej?

Tak zwana unia bankowa może wykreować sytuację, w której rzekomo pod egidą Europejskiego Banku Centralnego kraje z sektorem bankowym w dobrej formie mogą płacić za lekkomyślność tych krajów, których banki nie były w najlepszej formie. Niestety, nie bez winy są kraje, które zezwoliły na nadmiernie ryzykowną „operatywność" swoich banków. Bez względu na finalny zasięg kryzysów finansowych każdy z nich ma swoje korzenie lokalne. Dlatego tak ważne są bezpośrednie kompetencje nadzorcze na poziomie krajowym. Dziś to na poziomie każdego kraju zapadają decyzje dotyczące kontroli w bankach w danym kraju, sprawozdawania i szacowania kapitałów, norm płynności, a także adresowania optymalnych narzędzi nadzorczych. Mimo oczekiwanej konwergencji w UE każda gospodarka nadal jest inna i dobrze dobrana polityka nadzorcza powinna to odzwierciedlać. Chciałbym, aby propozycje Brukseli nie szły w kierunku osłabienia pozycji nadzorów lokalnych, lecz wyznaczenia minimalnych progów bezpieczeństwa, które mogłyby być dodatkowo uszczelniane przez nadzory lokalne.

Nie wierzy pan w zdolności euronadzorców?

Boję się takiej sytuacji, w której rola nadzoru lokalnego zostanie ograniczona do obserwowania i kontestowania działalności grup finansowych. Nadzorca każdego kraju powinien mieć kompetencje wobec podmiotów działających na jego rynku, gdyż to lokalny podatnik w pierwszej kolejności będzie odpowiadał za konsekwencje potencjalnych upadłości. Nie powinno się rozdzielać obszarów kompetencji i odpowiedzialności. W długiej perspektywie taki model może być kryzysogenny poprzez kreowanie pokusy nadużycia. Również w nim bardziej narażone na ryzyko sytuacji kryzysowych będą gospodarki krajów goszczących.

 

Czy unia bankowa zmniejszy ryzyko wystąpienia kolejnych kryzysów w świecie finansów?

Stanisław Kluza:

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Jak skrócić tydzień pracy w Polsce
Opinie Ekonomiczne
Stanisław Stasiura: Kanada – wybory w czasach wojny celnej
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Polscy milionerzy wolą luksusowe samochody i spa niż nieruchomości