W sierpniu pojawiły się informacje w „Rzeczpospolitej", że Ministerstwo Finansów proponowało wprowadzenie zmian do zasad, na jakich jest prowadzona polityka pieniężna. Nie wiadomo, czy propozycje zostaną podtrzymane, gdyż zmienił się minister, ale warto zastanowić się w ogóle nad tą polityką i nad jej koordynacją z działalnością Ministerstwa Finansów na rynku pieniężnym.
Podstawowym zadaniem NBP jest utrzymanie wartości krajowego pieniądza. Rozumie się przez to utrzymanie inflacji na odpowiednio niskim poziomie. Rada Polityki Pieniężnej wyznacza co roku zadanie w tym zakresie. Określane jest ono jako tzw. cel inflacyjny. Od kilku lat ustala się go na poziomie 2,5 proc. rocznie z odchyleniem +/- 1 proc.
Instrumentem do osiągnięcia tego celu jest polityka pieniężna. Ogólnie rzecz biorąc, sprowadza się ona do kształtowania ilości pieniądza w obiegu i określania poziomu stóp procentowych na rynku pieniężnym. Obie te kwestie ściśle łączą się ze sobą. Bank centralny reguluje ilość pieniądza głównie przez tzw. operacje otwartego rynku. Kupując lub sprzedając emitowane przez siebie bony pieniężne, reguluje poziom płynności w sektorze bankowym. Jednocześnie operacje te determinują poziom stóp procentowych na rynku pieniężnym, czyli w odniesieniu do krótkich terminów (do 12 miesięcy), na jakie udzielane są tam pożyczki. Poziom stóp krótkoterminowych oddziałuje na stopy odsetkowe na innych segmentach rynku kredytowego, na których udzielane są pożyczki na terminy dłuższe niż rok.
Można więc przyjąć, że polityka monetarna NBP ma wpływ na przebieg całej tzw. krzywej odsetkowej, która pokazuje poziom stóp procentowych w zależności od okresu, na jaki udzielane są pożyczki. Im pożyczka dłuższa, tym stopa odsetkowa jest zwykle wyższa. Tak jest zresztą obecnie w przypadku polskiego rynku kredytowego. Jest też tak i na głównych rynkach finansowych.
Gdyby spojrzeć na krzywą odsetkową w Polsce i na rynkach pożyczek dolarowych oraz w euro, wyraźnie widać, że stopy procentowe dla krótkoterminowych pożyczek są w Polsce znacznie wyższe niż za granicą, a relacja między stopami krótkoterminowymi i stopami długoterminowymi jest w Polsce względnie mniejsza niż na głównych międzynarodowych rynkach finansowych. Naturalną koleją rzeczy powstaje pytanie: czy jest to właściwa sytuacja? Ażeby odpowiedzieć na nie, należy rozpatrzyć konsekwencje, jakie powoduje powyższa sytuacja.