Rozmowa z prezesem PZL Mielec – Sikorsky Aircraft Januszem Zakręckim

- Jesteśmy polską firmą – mówi prezes PZL Mielec – Sikorsky Aircraft Janusz Zakręcki

Publikacja: 01.09.2014 02:00

Produkowane w Mielcu helikoptery Black Hawk wyjdą z użytku w 2070 roku – przewiduje Janusz Zakręcki,

Produkowane w Mielcu helikoptery Black Hawk wyjdą z użytku w 2070 roku – przewiduje Janusz Zakręcki, prezes PZL Mielec

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Rz: Wskutek napiętej sytuacji na Ukrainie, jak pokazują sondaże, wzrasta poparcie Polaków dla większych zakupów zbrojeniowych. Czy polski przemysł zbrojeniowy jest przygotowany na zaspokojenie potrzeb armii?

Janusz Zakręcki:

Na pewno korzystne dla obronności kraju jest zachowanie i odbudowa zdolności do wytwarzania możliwie wielu rodzajów rodzimej broni, najlepiej nowoczesnej, To, po pierwsze – zwiększa nasze bezpieczeństwo, po drugie – zwiększa PKB, daje miejsca pracy, wspomaga rozwój regionów i miast, gdzie zlokalizowano zakłady zbrojeniowe.

Czy wciąż ma znaczenie, gdzie sprzęt wojskowy jest produkowany? Polskie MON przykłada wielką wagę do polonizacji produkcji. To racjonalne w tych czasach?

Pewność dostaw uzbrojenia, jego kompatybilność z wyposażeniem sojuszników z NATO mają głęboki sens. Kiedy wybuchł kryzys ukraiński i Amerykanie w trybie alarmowym przysłali do Polski grupę swoich myśliwców F-16, ich przyjęcie w kraju nie wymagało specjalnych przygotowań. Bez problemów mogły działać i były obsługiwane w polskich bazach. Mogliśmy się namacalnie przekonać o zaletach unifikacji sprzętu w warunkach potencjalnego kryzysu. Warto pamiętać, że w NATO i w wielu krajach na świecie służy ponad 3 tysiące różnych wersji black hawków. Nie ma innego helikoptera tak rozpowszechnionego i co za tym idzie, o tak rozległej bazie umożliwiającej obsługę techniczną oraz bezproblemowe działania operacyjne.

Szefuje pan PZL Mielec, sprywatyzowanej firmie lotniczej, która została wykupiona przez koncern UTC i jest zarządzana przez Sikorsky Aircraft Corporation. To firma polska czy amerykańska i właściwie czyjemu bezpieczeństwu służy?

Kilka lat temu Amerykanie zainwestowali w zakład z wielkimi tradycjami, a zarazem w słabnącą spółkę lotniczą, bez nowych technologii i jasnej przyszłości. Od tego czasu zmieniło się wszystko. Gruntownie przebudowaliśmy firmę, produkujemy nowoczesne śmigłowce – najnowsze wersje słynnych black hawków, dajemy pracę 2,2 tys. ludzi – w ostatnich latach przyjęliśmy ponad 800 specjalistów i zatrudniamy w 99 proc. rodaków. Nasze produkty wysyłamy za granicę, a wartość eksportu idzie na konto polskiej zbrojeniówki. Czujemy się polską firmą w sercu polskiej Doliny Lotniczej.

Zresztą korporacja UTC, do której należy koncern Sikorsky i PZL Mielec, to lotniczy gigant również w Polsce: produkuje silniki i komponenty do silników między innymi w takich firmach, jak WSK Rzeszów, UTAS we Wrocławiu, Pratt & Whitney w Kaliszu. We wszystkich spółkach działających w Polsce United Technologies Corp. zatrudnia ponad 10 tys. pracowników i to wyłącznie w branżach wysokich, trudnych technologii. Oprócz oczywiście inwestycji do spółek nad Wisłą UTC wprowadziła własną kulturę korporacyjną: program umożliwiający kształcenie tysięcy młodych specjalistów, bliską współpracę z technicznymi uczelniami. W tym roku we Wrocławiu nasz właścicieI uruchomił centrum inżynierskie, jeden z kilku ośrodków badawczo--rozwojowych służących globalnej firmie. To chyba dowód, że służymy polskiej gospodarce i bezpieczeństwu RP. Oczywiście, rok po roku, dokładamy cegiełkę do rozwoju największego, polskiego klastra lotniczego.

Na świecie służy obecnie ok. 3 tys. różnych wersji black hawków. To najpopularniejsze helikoptery.

Czy PZL Mielec – Sikorsky udało się zbudować sieć krajowych poddostawców?

Produkcję w PZL Mielec, między innymi śmigłowców, wspiera kilkuset kooperantów z kraju i całego świata. Tylko do budowy powstających na Podkarpaciu struktur S-70i Black Hawk włączonych zostało 50 krajowych partnerów.

Bijecie się teraz o jeden z największych kontraktów zbrojeniowych – zamówienie ?na 70 śmigłowców za ok. 8 mld zł. Armia oczekuje maksymalnej polonizacji produkcji. ?Czy polski black hawk, ?czyli S-70i, to wciąż amerykański składak,?czy polski produkt?

W Mielcu produkujemy niemal całą strukturę śmigłowca, choć bez przedniej części kabiny. ?W kraju integrujemy najważniejsze elementy napędu, awioniki. Odpowiadamy za rozruch, pierwszy start, procedurę oblatywania i testów. S-70i to bez wątpienia nasze dzieło. Wyprodukowaliśmy 35 black hawków, dostarczyliśmy też ponad 220 kabin do centrali ze Stratford w USA. Potencjał produkcyjny zakładu wynosi obecnie 24 maszyny rocznie.

Centrala Sikorsky dzieli się technologiami? Macie ?szanse na samodzielne badania?

350 mieleckich inżynierów bierze udział w różnych fazach projektowania czy wdrażania nowych projektów oraz utrzymania produkcji bieżącej, nie tylko zresztą związanych z polskim black hawkiem. Nasze biuro konstrukcyjne zatrudnia ok. 120 specjalistów pracujących nad projektami związanymi z produkcją S-70i Black Hawk czy samolotu M28. Wraz z inżynierami produkcyjnymi wprowadza nowoczesne technologie, które pozwolą PZL Mielec pozostać nowoczesnym zakładem także w przyszłości. Doskonalimy choćby drukowanie elementów statków powietrznych ?w technologii 3D.

Konkurenci w śmigłowcowym przetargu, czyli Airbus Helicopters, proponują śmigłowce sprawdzone ?w Afganistanie z wyraźnie większą kabiną. Włosko-?-brytyjska Agusta Westland kusi zupełnie nową konstrukcją, przed którą – jak twierdzi ?– nieograniczona, wojskowa kariera.

Zwarta budowa kabiny, ułatwiająca wykonywanie trudnych manewrów i  potwierdzona wielokrotnie w walkach, odporność na trafienia i ostrzał – to atuty black hawków. Odpowiadam zwykle krytykom, że proponujemy helikopter niezawodny, sprawdzony w akcjach. To śmigłowiec, który ma za sobą milion godzin w powietrzu, w warunkach bojowych. Z każdej misji płynęły do konstruktorów wnioski, a inżynierowe poprawiali systemy maszyny. Mielecki black hawk jest efektem długiej drogi doskonalenia konstrukcji. To bardzo nowoczesna maszyna.

Niektórzy twierdzą, że S-70i to jednak uboższa, eksportowa wersja legendarnej bojowej maszyny, a konstrukcja wyczerpuje już swój potencjał modernizacji.

To nieprawda. S-70i praktycznie niczym nie różni się od zamawianej właśnie przez US Army bliźniaczej najnowszej wersji UH 60M Black Hawk. Ma ten sam mocniejszy napęd i niemal identyczną awionikę, jest jednak tańszy, bo w Polsce mamy niższe koszty pracy niż w Stanach Zjednoczonych.

Jak długo będzie można go jeszcze unowocześniać?

Tak długo, jak będzie potrzebne. Amerykańska armia chce eksploatować black hawki przynajmniej do 2050 roku, a mówi się, że tak udana konstrukcja ma szanse na służbę nawet do 2070 roku. Ostatnio duże zamówienie na śmigłowce potwierdziła Turcja. Turcy długo negocjowali kontrakt, ale zagwarantowali sobie udział ?w produkcji i modernizacji maszyn. Myślę, że z punktu widzenia naszej armii ?niektóre rozwiązania uzgodnione przez Sikorsky ?z Ankarą mogą być wykorzystane jako modelowe również u nas.

Zapowiedź MON, że nowe śmigłowce mają zastąpić Mi-8, Mi-14, Mi-17, oznacza, że chodzi o większy śmigłowiec niż Black Hawk?

To, że nowe śmigłowce mają zastąpić rodzinę Mi, nie oznacza, że mają być takimi samymi śmigłowcami. Przecież przeprowadzona w ten sposób modernizacja floty śmigłowcowej nie miałaby sensu. Helikoptery Mi to stare konstrukcje nieodpowiadające wymogom współczesnych misji, stąd potrzeba ich zastąpienia, ale przecież nie konstrukcjami dokładnie ?takiej samej wielkości czy pojemności załadunku. Chodzi o maszyny dostosowane do nowych wyzwań pola walki, gdzie wielkość nie jest dziś najważniejszą cechą.

Skoro Sikorsky pracuje intensywnie nad nowymi konstrukcjami, które mają zastąpić black hawka, to dlaczego nie zaoferuje w przetargu właśnie ich?

Ponieważ one jeszcze nie istnieją, są w fazie badań. Owszem, zastąpią black hawka, ale w długiej perspektywie czasowej. Black hawk będzie modernizowany co najmniej do 2020 r., a wyjdzie z użycia dopiero 30 lub nawet 50 lat później. Zresztą ta konstrukcja także przechodzi rewolucyjne wręcz zmiany, ostatnio powiodły się testy z bezzałogowym black hawkiem.

Rz: Wskutek napiętej sytuacji na Ukrainie, jak pokazują sondaże, wzrasta poparcie Polaków dla większych zakupów zbrojeniowych. Czy polski przemysł zbrojeniowy jest przygotowany na zaspokojenie potrzeb armii?

Janusz Zakręcki:

Pozostało 97% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki