Skąd zatem ta siła? To głównie zasługa względnego spokoju w polityce i wyraźnego przyspieszenia w gospodarce, które zachęciły zagranicznych inwestorów do zakupów obligacji skarbowych i akcji firm na giełdzie. Ale największym wygranym jest przeciętny konsument. Po pierwsze – tanieją raty kredytów hipotecznych zaciągniętych w walutach obcych, po drugie – zbliżają się wakacje, więc zagraniczne wojaże w przeliczeniu na naszą walutę stają się coraz tańsze. Bezpośrednią korzyść uzyskuje budżet. Nasz dług zagraniczny nominalnie się zmniejsza. Ale to marna pociecha. Mocniejszy złoty uszczupla też przeliczane na złote środki unijne.