Ministerstwo Rozwoju (albo, jeśli rzecz ująć personalnie, stojący na jego czele wicepremier) stara się zminimalizować gospodarcze efekty obniżenia wieku emerytalnego, proponując z jednej strony, by zaoferować tym Polakom, którzy zechcą pracować dłużej, specjalne premie, a z drugiej planując przekazanie większości środków zgromadzonych jeszcze w OFE na prywatne konta emerytalne. Innymi słowy, chce zachęcać ludzi do dłuższej pracy i zwiększenia dobrowolnych oszczędności. Argumentując, że wprawdzie nie ma alternatywy dla realizacji kosztownych przedwyborczych obietnic, ale jednocześnie trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że bez odpowiedniej podaży na rynku pracy czeka nas drastyczne spowolnienie rozwoju gospodarczego.