Tomasz Tarnowski ma 48 lat. Nigdy nie startował w triatlonie. Ale za dwa tygodnie, 7 września, w Malborku zadebiutuje w tej konkurencji, i to od razu na pełnym dystansie Ironmana (3,89 km pływania, 180 km jazdy rowerem, 42 km biegiem). Po co? Bo w czerwcu przyjął honorowy zakład, że przygotuje się do tego zaledwie w dziesięć tygodni. Pokonując Ironmana, chce zdobyć pieniądze na zakup pięciu respiratorów dla szpitala w Barczewie.
– Pływać potrafię, jeździć na rowerze również, ale nigdy nie robiłem tego wyczynowo – mówi „Rz". – Owszem mam na koncie cztery maratony i górski ultramaraton. Postanowiłem więc spróbować.
Na razie Tarnowski intesywnie trenuje. Bieganie i pływanie nie są problemem, ale trening rowerowy robi na starej 20-letniej kolażówce.
– Nie przejmuję się tym. Mam cel, który chcę zrealizować, i szukam ludzi, którzy zechcą wesprzeć akcję lub założyć się ze mną – tłumaczy.
Na czym ma polegać proponowany przez niego układ? Każdy może zadeklarować wielkość darowizny na respiratory i wpłacić ją, gdy Tarnowski skończy triatlon, mieszcząc się w limicie 16 godzin. Można się też z nim honorowo założyć, również deklarując konkretną kwotę, z tym że za każdy „urwany" z limitu kwadrans będzie ona podwajana. – Jeśli ktoś zadeklaruje np. 100 zł, a ja skończę w czasie 14 godzin, to będzie oznaczało, że „urwałem" siedem kwadransów – wyjaśnia Tarnowski. – Wówczas taka osoba będzie musiała wpłacić na konto 700 zł.