Śmierć ciężarnej w szpitalu. Pełnomocniczka: Jesteśmy przekonani, że pani Izabela mogła żyć

- Osobiście uważam, że w tej sprawie zawiedli słabi ludzie, działający pod presją prawa, złego prawa - powiedziała w TVN24 Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny ciężarnej trzydziestolatki, która zmarła w szpitalu w Pszczynie.

Publikacja: 03.11.2021 09:16

Śmierć ciężarnej w szpitalu. Pełnomocniczka: Jesteśmy przekonani, że pani Izabela mogła żyć

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

zew

Kancelaria reprezentująca rodzinę zmarłej pacjentki poinformowała w poniedziałek, że "ciężarna zgłosiła się do szpitala z powodu odpłynięcia płynu owodniowego, z żywą ciążą. Przy przyjęciu stwierdzono bezwodzie i potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu. W toku hospitalizacji płód obumarł. Po niespełna 24 godzinach pobytu w szpitalu zmarła także pacjentka. Przyczyną śmierci był wstrząs septyczny. Zmarła pozostawiła męża i córkę".

"Zmarła, w trakcie pobytu w wiadomościach wysyłanych do członków rodziny i przyjaciół relacjonowała, że zgodnie z informacjami przekazywanymi jej przez lekarzy, przyjęli oni postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji" - brzmiał komunikat.

W związku z doniesieniami, kontrolę w szpitalu zlecił minister zdrowia Adam Niedzielski.

Czytaj więcej

Śmierć ciężarnej w szpitalu. Minister zdrowia zlecił kontrolę

Dyrekcja Szpitala Powiatowego w Pszczynie wydała oświadczenie, w którym zaznaczono, że "jedyną przesłanką kierującą postępowaniem lekarskim była troska o zdrowie i życie Pacjentki oraz Płodu. Lekarze i położne zrobili wszystko co było w ich mocy, stoczyli trudną walkę o Pacjentkę i jej Dziecko". Dyrekcja dodała, że całość postępowania medycznego podlega ocenie prokuratorskiej "i nie można w tej chwili ferować żadnych wyroków"

"Wszystkie decyzje lekarskie zostały podjęte z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa oraz standardów postępowania" - przekazała.

W środę w TVN24 reprezentująca rodzinę zmarłej radczyni prawna Jolanta Budzowska była pytana, czy ma oparte na silnych przesłankach lub dowodach przekonanie, że śmierć 30-latki była efektem praktycznego działania nowego kształtu ustawy aborcyjnej.

- I rodzina, i ja jesteśmy przekonani, że pani Izabela mogła żyć, a jej śmierć była przede wszystkim wynikiem niewłaściwego postępowania leczniczego w szpitalu. Natomiast oczywiście w tle, w drugiej linii niejako, są powody, dla których ta pomoc, która została udzielona pani Izabeli, nie była zgodna z aktualną wiedzą medyczną - odparła.

Czytaj więcej

Szpital w Pszczynie wydał oświadczenie. "Osobną sprawą jest ocena stanu prawnego"

Dopytywana, czy uważa, że "nad tym niewłaściwym postępowaniem lekarskim zaciążyło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r. odpowiedziała: - Tak, tak uważam i mam do tego silne przesłanki.

- Wiemy, jaki był stan faktyczny - że pani Iza zgłosiła się do szpitala z żywą ciążą, ale jednak ciążą, która według samych lekarzy nie miała szans na pozytywne zakończenie, nie było szansy na to, aby dziecko urodziło się zdrowe - stwierdziła.

- Z drugiej strony, z informacji, które przesyłała pani Iza wynika, że sama pacjentka miała silne przekonanie, że jedyne, co stoi na przeszkodzie, żeby szybciej interweniować, to obawy lekarzy przed odpowiedzialnością za nielegalną aborcję - dodała.

- W tym stanie zdrowotnym pacjentki ta ciąża mogła i powinna zostać wcześniej usunięta. Powinno być przyjęte takie postępowanie lecznicze, które zwiększało szansę matki na przeżycie, niezależnie od stanu ciąży, czyli jeśli rozwijał się stan zapalny, jeżeli mieliśmy do czynienia z sepsą, z grożącym wstrząsem, to lekarze nie powinni byli - można powiedzieć, niestety - oglądać się na to, czy płód jest żywy i nie czekać na jego obumarcie z interwencją - mówiła Jolanta Budzowska.

Czytaj więcej

Marek Suski: Niestety wciąż czasem przy porodach kobiety umierają

- Mamy wierny przekaz pani Izy. Z wiadomości tekstowych, które wysyłała, wynika, że czekano na obumarcie płodu - dodała.

Pytana, czy w omawianej sprawie bardziej zawiedli ludzie, czy prawo, Jolanta Budzowska odparła: - Osobiście uważam, że w tej sprawie zawiedli słabi ludzie, działający pod presją prawa, złego prawa.

Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego