Niestety, w Polsce nigdy nie było bardzo dobrego klimatu społecznego dla przeszczepów, mimo że aż 87 proc. Polaków uznało w badaniach przeprowadzonych niedawno przez GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej", że ludzie powinni się zgadzać na pobieranie narządów po swej śmierci. Pozytywne deklaracje często jednak, zbyt często, negatywnie weryfikuje praktyka.
Działo się tak i dzieje między innymi za sprawą niejasności narastających od lat wokół transplantologii. A obwiniany o zahamowanie liczby transplantacji minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w istocie - mimo niektórych niefortunnych wypowiedzi - robi wiele dobrego dla odzyskania przez Polaków zaufania do transplantologów, starając się doprowadzić do wymierzenia sprawiedliwości przestępcom w białych fartuchach.
Zainicjowana dziś przez "Rz" akcja ma na celu wsparcie ruchu na rzecz rozwoju polskiej transplantologii. Znani Polacy nie tylko oświadczyli na naszych łamach, że popierają transplantologię, ale też zadeklarowali, iż sami są potencjalnymi dawcami swoich organów. Mam nadzieję, że ich akt solidarności spotka się z podobnym odruchem wielu z nas. A to z kolei sprawi, że wszyscy poczujemy się dużo bardziej bezpieczni.
Dlatego deklaruję, razem ze wszystkimi, którzy uczynili to wcześniej, razem z tymi, którzy zrobili to dziś na pierwszej stronie "Rzeczpospolitej", oraz z tymi, którzy uczynią to na stronie internetowej "Rzeczpospolitej", iż "moją wolą jest, by w wypadku mojej śmierci moje tkanki i narządy zostały przekazane do transplantacji, ratując życie innym. Informuję także, że o swojej decyzji powiadomiłem rodzinę i najbliższych, którzy w krytycznej sytuacji powinni uszanować moją wolę". I oświadczam, że od dziś deklarację tej treści będę zawsze miał przy sobie.