Teresa B., emerytowana nauczycielka z Warszawy, w grudniu 1989 r. trafiła do stołecznego szpitala przy ul. Banacha. Lekarze wstrzyknęli jej tzw. kontrast. Prosty wydawało się zabieg skończył się tragicznie. Została sparaliżowana od piersi w dół. Lekarz, który zastosował specyfik, wiedział o skutkach ubocznych. Nie poinformował jednak o tym Teresy B.
Nauczycielka wygrała rekordową rekompensatę od szpitala – milion złotych. Proces trwał jednak bardzo długo – zakończył się w marcu 2008 roku.
Rzecznik praw pacjenta i minister sprawiedliwości chcą to zmienić.
– Dochodzenie rekompensat od szpitali trwa w Polsce zbyt długo – mówi Krystyna Barbara Kozłowska, nowo powołana rzecznik praw pacjenta. – Jak najszybciej zamierzam doprowadzić do zmiany przepisów, by uprościć i przyspieszyć postępowanie w tego typu sprawach.
[wyimek][srodtytul]3 lata[/srodtytul] to czas oczekiwania na opinię biegłych w procesach przeciwko szpitalom [/wyimek]