Pacjenci boją się, że lekarstwa zdrożeją

Resort zamierza zakazać promocji na leki, do których państwo dopłaca. To niepokoi niezamożnych Polaków.

Aktualizacja: 28.11.2009 03:10 Publikacja: 28.11.2009 02:32

Pacjenci boją się, że lekarstwa zdrożeją

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

W nowej ustawie refundacyjnej resort zakaże promocji na leki refundowane – zapowiedziało w czwartek, jak już pisaliśmy, Ministerstwo Zdrowia. – Pacjenci kupią leki w każdej aptece za tę samą cenę – mówiła minister Ewa Kopacz.

Resort zakłada, że zwiększy się konkurencja między producentami, więc wydatki pacjentów i państwa na leki spadną. Decyzja jest kontrowersyjna i przynajmniej kilku ekipom w resorcie takiej zmiany nie udało się przeprowadzić. Budzi bowiem sprzeciw pacjentów.

– Koniec promocji? Nie pozwalam – emocjonalnie reaguje na pomysł ministerstwa łodzianka Bogumiła Rędzikowska, która zaopatruje się w aptece należącej do sieci Kwiaty Polskie. – Mam mamę po udarze i wydaję mnóstwo pieniędzy w aptece. Oszczędzam każdą złotówkę i żaden lek się nie marnuje.

Chorujący dodają, że choć do leków dopłaca państwo, i tak kosztują bardzo dużo. Barbara Gajda, która ma kłopoty z ciśnieniem, wyszła z apteki z rachunkiem na 100 zł. – Jeden z przepisanych leków refundowanych kosztuje 20 zł. Prosiłam o zamianę na tańszy – mówi.

Przed 15 najtańszymi w województwie łódzkim aptekami Kwiaty Polskie każdego dnia ustawiają się kolejki.

– W Dzienniku Ustaw są podane ceny maksymalne, a u nas ceny produktów są niższe, bo sprzedając leki na choroby przewlekłe, rezygnujemy z części zarobku – tłumaczy Anita Szewczyk, kierownik apteki na pl. Reymonta w Łodzi.

Aptekarze, którzy nie działają w sieciach, uważają jednak, że promocje prowadzą do przejęcia rynku farmaceutycznego przez sieci apteczne.

– Promocje mieszają w głowach pacjentom i prowadzą do upadku aptek niezrzeszonych – uważa Stefania Szczepaniak, kierownik apteki Kopernik w Łodzi.

Niezrzeszeni aptekarze dodają, że sieci dostają rabaty od firm farmaceutycznych. – Jeśli firmy na to stać, powinny obniżyć ceny dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych – uważa Grzegorz Kasprowicz, właściciel apteki przy ul. Fabrycznej w Warszawie. – Możemy przecież konkurować między sobą cenami leków, które są nierefundowane. Te, do których dopłaca państwo, powinny mieć wszędzie taką samą cenę.

Promocja „za grosz” oznacza niższą cenę dla pacjenta. Państwo dopłaca do leku tyle samo. – Apteki prowadzące takie promocje zarabiają na refundacji z NFZ – mówi Kasprowicz.

W niektórych regionach apteki wręcz dopłacały pacjentom, którzy realizowali u nich recepty na refundowane leki. Eksperci alarmowali, że część z tych preparatów, przeterminowanych, lądowała potem w koszu. – Nic podobnego – zaprzecza Szewczyk. – Nie dostrzegam, by pacjenci kupowali na zapas leki refundowane z obniżonymi cenami.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorów

m.goss@rp.pl

s.szparkowska@rp.pl

Ochrona zdrowia
Do tych lekarzy nie będzie potrzebne skierowanie. Lista specjalistów się wydłuży
Ochrona zdrowia
Ważna zmiana dla pacjentów od 26 marca. Chodzi o dane zdrowotne
Ochrona zdrowia
Podwyżka składki zdrowotnej uratuje budżet NFZ? To i tak za mało
Ochrona zdrowia
Izabela Leszczyna: w szpitalu najdroższe jest puste łóżko. A na niektórych oddziałach hula wiatr
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Ochrona zdrowia
Pacjenci kardiologiczni dostaną elektroniczną kartę. Rząd przyjął projekt
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń