Powód? Według ekspertów przyczynia się do tego fakt, że panowie zgłaszają się do lekarzy o wiele później niż panie. Podczas gdy prawie wszystkie kobiety w wieku ok. 50 lat mają jakiś kontakt ze służbą zdrowia (np. w ramach badań profilaktycznych), to mężczyźni powszechnie chodzą do lekarza dopiero w wieku 65 lat.
– Uważa się, że ten, który chodzi do lekarza, jest mężczyzną słabym – wyjaśnia prof. Janusz Czapiński, socjolog i współautor „Diagnozy społecznej”. – Poza tym tak nas natura ukształtowała, że kobiety częściej trafiają do lekarza z mniej ciężkimi dolegliwościami, a mężczyźni potrzebują pomocy lekarza w sprawach poważnych.
Prof. Czapiński dodaje, że zdrowie mężczyzn w bardzo dużym stopniu zależy od ich sytuacji życiowej: szanse na dożycie podeszłego wieku mężczyzny z wyższym wykształceniem i żonatego są aż czterokrotnie wyższe niż nieżonatego po podstawówce.
– Ten ostatni więcej pije, gorzej się odżywia, pracuje w zawodach o dużej wypadkowości, rzadziej chodzi do lekarza – wylicza Czapiński. – Takie podziały nie dotyczą kobiet. One dbają o siebie bez względu na wykształcenie i sytuację życiową – podkreśla.
[srodtytul]Kosztowna starość[/srodtytul]
Średnio na jednego chorego NFZ wydaje nieco ponad 1000 złotych rocznie. Najwięcej kosztuje opieka medyczna na początku życia: w ciągu dwóch pierwszych lat, gdy dzieci są szczepione i mają zapewnioną szerszą niż w późniejszym wieku opiekę pediatryczną.