W nocy z niedzieli na poniedziałek półtoraroczny Maciek zaczął kaszleć i ciężko oddychać. Jego trzyletni brat też chorował. Mama chłopców poszła do przychodni, by zamówić wizytę lekarską. Lekarka w przychodni po badaniu wypisała dla obu chłopców skierowanie do szpitala. Matka udała się tam z dziećmi jeszcze tego samego dnia.
W izbie przyjęć odmówiono przyjęcia chłopców z uwagi na brak miejsc. Dzieciom przepisano jedynie lekarstwa, w tym antybiotyk i zalecono kontrolę u lekarza w czwartek. Mimo przyjmowania leków, stan młodszego z chłopców pogorszył się. We wtorek maluch zaczął mieć problemy z oddychaniem, mocno kaszlał i zaczął się dusić. Wezwano pogotowie, jednak mimo próby reanimacji chłopca nie udało się uratować.