– Są kupowane nie tylko na wynajem, ale też z myślą o odsprzedaży z zyskiem – mówi Jarosław Mikołaj Skoczeń, ekspert firmy Emmerson Realty. Spekulacyjny biznes jest znów możliwy dzięki wzrostowi cen mieszkań.
– Najbardziej drożeją lokale do 35 mkw. Zwyżki, w zależności od miasta, sięgają nawet 10 proc. Takie zwyżki notujemy w Warszawie, Krakowie, Gdańsku – podaje Skoczeń. Najlepsze ceny deweloperzy oferują zazwyczaj na początku budowy osiedla. Na zniżki, jak zauważa ekspert Emmersona, można też liczyć, kupując mieszkania w pakietach. – Są inwestorzy, którzy kupują nawet całe budynki, a potem sprzedają pojedyncze lokale nawet z 20-proc. zyskiem – zwraca uwagę.
Dziura dla inwestora
– Mieszkaniami w bardzo dobrych lokalizacjach spekulanci interesują się zawsze – nie ma wątpliwości Ewa Foltańska-Dubiel, prezes Grupy Deweloperskiej Geo. – Kupując lokal na początku budowy, pierwsi klienci mogą liczyć na większy rabat. Prawo do nieruchomości można odsprzedać z 10–15-proc. zyskiem jeszcze przed zakończeniem inwestycji. Zysk może być jeszcze większy po wystawieniu na sprzedaż już nie cesji praw, ale gotowego, wykończonego mieszkania.
O spekulacyjnych zakupach mieszkań mówi także Andrzej Gutowski, członek zarządu firmy Ronson Development. – Sprzyjają im rosnące ceny nieruchomości – potwierdza. – Tendencję do zakupów mieszkań na wczesnym etapie budowy, a następnie cedowania praw do nich na kolejnego nabywcę, widać w naszej inwestycji City Link na warszawskiej Woli. Lokal można odsprzedać z zyskiem już po upływie pół roku. Ceny mieszkań na tym osiedlu wzrosły w ciągu roku o ok. 10 proc.
Gutowski zastrzega jednak, że skala cesji nie jest wielka. W City Link to ok. 5–10 proc.