Zmiany decyzji widać również w spadkach sprzedaży mieszkań, które w największych miastach sięgały 37-55 proc. (II kw. 2020/II kw. 2019 r.). - Koronawirus wpłynął także na koszty utrzymania mieszkania lub domu. Ponad jedna czwarta Polaków zauważyła, że są wyższe niż przed wybuchem epidemii – podaje CBRE.
Odkładanie decyzji
- Niepewność związana z koronawirusem wpłynęła na skłonność Polaków do wydawania dużych kwot. Na zwiększony popyt na mieszkania będziemy musieli jeszcze chwilę poczekać. Zwłaszcza że większość ankietowanych spodziewała się spadków cen, które jak na razie nie nastąpiły, a w niektórych miastach kwoty nawet nieznacznie wzrosły – komentuje Marcin Jański, szef działu nieruchomości alternatywnych i gruntów inwestycyjnych w CBRE. - I może okazać się, że tych przecen nie będzie w ogóle, szczególnie w najlepszych lokalizacjach w dużych miastach. Spodziewamy się jednak, że po przestoju spowodowanym niepewnością na rynku, Polacy wrócą do realizacji zarzuconych planów i zainteresowanie mieszkaniami będzie powoli wracało.
17 proc. Polaków zmieniło plany dotyczące wydatków na nowy dom lub mieszkanie. - Większość z tej grupy (65 proc.) nie zrezygnowała całkowicie, a jedynie odsunęła je na późniejszy termin. Z nowego lokum całkowicie zrezygnowało 35 proc. planujących zakup. W efekcie w polskich miastach w drugim kwartale sprzedaż mieszkań spadła. Z danych redNet Property Group oraz CBRE wynika, że najwięcej, bo o ok. 50 proc. w Warszawie, Łodzi i Trójmieście. Najmniej odczuł to Poznań, w którym spadek wynosi ok. 10 proc. – podają analitycy.
Więcej na utrzymanie
Rezygnacja z zakupu nieruchomości może być też efektem wzrostu kosztów utrzymania mieszkania lub domu, który odczuło 28 proc. badanych. - Wyższe ceny najbardziej widoczne były dla mieszkańców średnich i dużych miast, w których grupa przyznających się do dodatkowych wydatków na mieszkanie przekroczyła 30 proc. Jedynie 8 proc. Polaków twierdzi, że epidemia zmniejszyła koszty mieszkaniowe, a 49 proc. nie widzi zmian - podaje CBRE.
- Wzrost wydatków na mieszkania tak dużej grupy można tłumaczyć na dwa sposoby. Jeden to rosnąca inflacja i ogólnie wyższe ceny większości towarów. Jednak biorąc pod uwagę, że wzrost wydatków na utrzymanie obecnego mieszkania odczuli przede wszystkim mieszkańcy dużych i średnich miast, gdzie największy był także odsetek osób pracujących z domu, można znaleźć powiązania pomiędzy tymi zjawiskami – mówi Agnieszka Mikulska, ekspert w dziale mieszkaniowym CBRE. - Masowe zjawisko pracy zdalnej wymusiło na Polakach większe inwestycje w dostosowanie miejsc pracy w domu, to także większe wydatki na energię i inne produkty, które przed pandemią w ciągu tygodnia zapewniał pracodawca.