Koronawirus zmienił plany wielu klientów. Anna Karaś, analityk Cenatorium, firmy dysponującej największą bazą danych o transakcjach na rynku nieruchomości, zauważa, że pandemia rozpaliła nadzieję na spadki cen mieszkań. Te jednak trzymają się mocno.
– Klienci przychylniej spojrzeli na nie dość że tańsze, to i kameralne osiedla na obrzeżach miast. Wielu ostatecznie postawiło na zakup bądź budowę domu – mówi Anna Karaś. – Bo któremu mieszczuchowi w czasie kwarantanny nie marzył się własny ogródek? A kto wie, czy praca zdalna nie zostanie z nami na znacznie dłużej i wówczas szybki dojazd do centrum straci na znaczeniu.
Kompletnych danych transakcyjnych jeszcze nie ma, ale ze wstępnych szacunków Cenatorium wynika, że w II kw. porównaniu z I kw. liczba transakcji na rynku domów wzrosła o 15–18 proc. – Największy wzrost odnotowaliśmy w woj. podlaskim i warmińsko-mazurskim – podaje ekspertka. – Istotny wzrost popytu na domy pokazują także dane dotyczące zakupu gruntów pod zabudowę jednorodzinną. W minionym kw. liczba transakcji wzrosła o ok. 7 proc.
Analityczka Cenatorium zauważa, że wzrost popytu na domy przekłada się na wzrost cen. – W ogólnopolskiej skali w II kw. ceny wzrosły o 4,23 proc. – wskazuje. – Najszybszy wzrost widać w woj. małopolskim (5,12 proc.), najwolniejszy w zachodniopomorskim (4,17 proc.). Wśród miast najbardziej zdrożał Toruń (6,21 proc.), a najmniej Łódź, gdzie ceny praktycznie się nie zmieniły (0,07 proc.).
Cenatorium odnotowuje też duży wzrost liczby rozpoczynanych budów domów przez inwestorów indywidualnych. – W II kw. liczba wydanych pozwoleń na budowę mieszkań wzrosła średnio o niecałe 6 proc., przy czym samego budownictwa indywidualnego o ponad 14 proc. – podaje Anna Karaś. – W II kw. rozpoczęto budowę niemal 10 proc. mniej mieszkań niż w I kw., ale w budownictwie indywidualnym odnotowano 26-proc. wzrost. Największe zwyżki widzimy w woj. lubelskim i podkarpackim. Jeśli chodzi o udział budownictwa indywidualnego w ogóle rozpoczętych budów w II kw., to widać znaczny wzrost w woj. łódzkim – aż 72 proc. mieszkań, których budowę rozpoczęto w okresie marzec–czerwiec, zrealizują inwestorzy indywidualni. Oznacza to jednak nie tyle, że łodzianie masowo ruszyli budować domy (choć też widać wzrost zainteresowania), ile raczej, że deweloperzy chwilowo zawiesili rozpoczynanie nowych inwestycji.