Choć formalnie nie ma drugiego lockdownu, to w związku z gwałtownie rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem Polacy decydują się na większą samoizolację, co skutkuje m.in. spadkiem odwiedzin w obiektach handlowych. Dla branży dodatkowym kłopotem jest wprowadzenie godzin dla seniorów: między 10 a 12 w dni powszednie zakupy w wielu rodzajach sklepów mogą robić wyłącznie osoby po sześćdziesiątce.
Dane ShopperTrak Index Poland czy Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług poświadczają, że październik przynosi mocny spadek odwiedzin miesiąc do miesiąca.
Kwestia regulacji
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez ekspertów firmy doradczej EY wraz z Mastercardem i Top-Key (systemy liczenia), w pierwszej odsłonie pandemia uderzyła w branżę przede wszystkim w konsekwencji decyzji administracyjnych o czasowym zamknięciu obiektów o powierzchni powyżej 2 tys. mkw. Dlatego cios rozłożył się nierównomiernie: najmocniej straciły wielkoformatowe centra z dużym komponentem gastronomiczno-rozrywkowym, sytuację najlepiej zniosły tzw. obiekty convenience pozwalające na – jak wskazuje angielska nazwa – wygodne, szybkie codzienne zakupy.
Obserwowana jest zależność, że im większe miasto i większy obiekt, tym większa wyrwa w przychodach najemców: w Warszawie to 85 proc. stanu z początku roku, w miejscowościach poniżej 50 tys. mieszkańców to już 98 proc.
Generalnie mimo spadku odwiedzin przychody skurczyły się w wolniejszym tempie. Dodatkowo sobota zrównała się z dniami powszednimi, jeśli chodzi o rozkład obrotów generowanych w poszczególne dni tygodnia. Świadczy to o tym, że nie ma już „wycieczek" do galerii, a odwiedziny mają na celu zrobienie konkretnych zakupów.