– Początek pandemii przyniósł lawinowy wzrost popularności działek i domów z ogrodami. Dziś, po ponad roku, widzimy kolejne efekty: rosnącą popularność już nie tyle miejscowości sąsiadujących z dużymi aglomeracjami, ile mniejszych miasteczek czy nawet wsi – mówi Alicja Palińska, analityk portalu Nieruchomosci-online.pl.
Powodów jest kilka. Alicja Palińska wskazuje na wciąż rosnące ceny w dużych miastach, otwarcie się wielu grup na pracę zdalną, co jak podkreśla, „rozluźnia bliską do tej pory relację miejsca pracy do miejsca zamieszkania". Wciąż też staramy się unikać tłoku, chcemy mieć choćby skrawek zieleni. – Potwierdzają to współpracujący z nami pośrednicy. Wiele wskazuje, że w kolejnych kwartałach trend będzie się pogłębiał – ocenia ekspertka.