– Przyczyny coraz większej popularności rynku najmu leżą głównie w postępujących tendencjach społecznych, takich jak zwiększona mobilność pracowników, niechęć do wieloletnich kredytów czy wzrost liczby rozwodów – komentuje Artur Kaźmierczak, prezes zarządu Mzuri CFI 2, spółki, której działalność opiera się na modelu inwestowania grupowego w nieruchomości.
Jego zdaniem powodów tego trendu należy się też doszukiwać w zmianach prawnych, m.in. kolejnej modyfikacji Rekomendacji S, zgodnie z którą klienci kupujący mieszkanie na kredyt w 2016 r. powinni dysponować minimum 15-proc. wkładem własnym. Dostępność kredytów hipotecznych może też maleć z racji podatku bankowego, który przełoży się na podwyższenie marży kredytów. Czynniki te będą też prowadzić do znaczącego wzrostu rynku zakupu mieszkań z przeznaczeniem na wynajem.
– W ciągu ostatnich pięciu lat rynek najmu podwoił się i będzie dalej rosnąć. Szacujemy, że w 2016 r. w nowo wynajętych mieszkaniach zamieszka około 250 tys. najemców – mówi prezes Kaźmierczak. Mzuri podaje, że dzisiaj w dużych miastach już około 15–20 proc. mieszkań jest kupowanych przez inwestorów z przeznaczeniem na wynajem, a w 2016 r. odsetek ten wzrośnie do około 20–25 proc. – Zjawisko to będzie napędzane m.in. odpływem kapitału z giełdy, lokat i funduszy inwestycyjnych. Należy jednak pamiętać, że ceny najmu oraz czynsze pozostaną dość stabilne, co będzie wynikać z równoważenia się sił popytu i podaży – uważa Kaźmierczak.
Zarobisz więcej niż w banku...
Ile można było zarobić na wynajmie mieszkania w 2015 r.? Na pewno więcej niż na lokacie czy obligacjach. Jak wynika z najnowszego badania firm Home Broker i Domiporta.pl, najwięcej można było zyskać w Gdańsku.
– Ponad 5,5 proc. netto w skali roku wynosi oczekiwana rentowność inwestycji w mieszkanie na wynajem w Gdańsku. To o prawie cały punkt procentowy więcej niż średnia dla pozostałych dużych miast, jakie badaliśmy – mówi Marcin Krasoń, analityk Home Brokera.