- Rok 2020 na długo pozostanie w pamięci pośredników w obrocie nieruchomościami. Z powodu pandemii Covid-19 sytuacja na rynku mieszkaniowym zmieniała się jak w kalejdoskopie. Popyt na mieszkania i domy rósł, spadał i znów rósł. Gdy wielu liczyło na spadek cen, te szybowały w górę – mówi Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl. - Czy w tej sytuacji prognozowanie ma jakikolwiek sens?
Ekspert mówi, że na rynku mieszkaniowym było jak u Hitchcocka. - Rok zaczął się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie rosło. Tym trzęsieniem był marcowy lockdown spowodowany pandemią koronawirusa. Z biur pośredników i deweloperów oraz z placówek bankowych nagle zniknęli klienci kupujący mieszkania. Zamknęły się urzędy i biura notarialne – wspomina. - W marcu banki zareagowały zaostrzeniem wymagań kredytowych, w tym podniesieniem wkładu własnego.