Ultrabogacze w 2020 r. ulokowali w nieruchomościach na świecie 232 mld dol. (890 mld zł), o 33 proc. mniej niż w rekordowym 2019 r., ale wciąż o 9 proc. powyżej średniej z dekady – oszacowali eksperci Knight Frank na podstawie dorocznej ankiety wśród szeroko rozumianych opiekunów prywatnych majątków UHNWI (ultra high net worth individuals). Chodzi o osoby z majątkiem netto o wartości minimum 30 mln dol. – tych na świecie jest ponad 521 tys., o 2,4 proc. więcej niż rok wcześniej
Zamknięty rynek
Najpopularniejsza forma to zakup apartamentów – na ten rynek trafiło w skali globalnej 89 mld dol., o 38 proc. mniej niż rok wcześniej. Ponad 59 mld dol. (spadek o 26 proc.) bogacze ulokowali w biura, a 34 mld (spadek o 15 proc.) w obiekty przemysłowo-logistyczne. W obiekty handlowe zainwestowali 28 mld dol. (spadek o 36 proc.), w hotele 12 mld (spadek o 56 proc.), a w budownictwo senioralne 7,1 mld (spadek o 19 proc.). Według ankiety dotyczącej preferencji na celowniku krezusów są przede wszystkim PRS (instytucjonalny najem mieszkań), logistyka i grunty.
Najwięcej, bo niemal 142 mld dol., milionerzy ulokowali w USA (z czego 97 proc. to rodzimy kapitał).
Przenieśmy się nad Wisłę. – Kupujący nieruchomości komercyjne w Polsce to w ok. 95 proc. inwestorzy zagraniczni: fundusze inwestycyjne, emerytalne, instytucje ubezpieczeniowe i finansowe inwestujące pieniądze zarówno publiczne, jak i prywatne, czyli pośrednio niemieckiego emeryta i amerykańskiego biznesmena. Tak duży udział zagranicznego kapitału to ewenement na skalę światową – mówi Krzysztof Cipiur, dyrektor w dziale rynków kapitałowych w Knight Frank w Polsce. – Nasz prywatny kapitał ma u nas pod górkę, ponieważ brakuje doświadczonych instytucji specjalizujących się w obsłudze inwestycji w nieruchomości. Ogranicza to możliwości zbierania kapitału od mniejszych, prywatnych inwestorów – polskich rodzin, które obecnie koncentrują się na naszym inwestycyjnym sporcie narodowym, czyli kupowaniu mieszkań pod wynajem – dodaje.
Ekspert podkreśla, że brak systemowych ram podatkowych i prawnych ogranicza aktywność polskiego kapitału na rynku inwestycyjnym nieruchomości komercyjnych, gdzie topowe biurowce czy też nieruchomości logistyczne pozwalają na osiągnięcie zwrotu od 4,5 do 6 proc. w skali roku.