Rząd obiecuje, że kredyty mieszkaniowe bez wkładu własnego będą dostępne już w przyszłym roku. Państwo za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego ma gwarantować do 20 proc. wartości kredytu, nie więcej jednak niż 100 tys. zł. Ceny nieruchomości kupowanych ze wsparciem muszą się mieścić w limitach.
I na tych właśnie limitach program może się wywrócić. – System ich ustalania czerpie z poprzednich programów rządowych („Rodzina na swoim" i „Mieszkanie dla młodych") i, niestety, powiela ich minusy – mówi Bartosz Turek, analityk HRE Investments. – Pod uwagę brane są koszty poniesione przez deweloperów przy tworzeniu mkw. mieszkania (pomnożone przez współczynnik 1,3 – red.). Problem w tym, że są to dane historyczne, często niepełne.