Wiceburmistrz Amsterdamu zajmujący się mieszkalnictwem Jakob Wedemeijer, planuje jak najszybciej wprowadzić zakaz dla całego miasta. Oznaczałoby to, że inwestorzy nie mogliby kupić żadnej nieruchomości za mniej niż 512 000 euro bez zobowiązania do zamieszkania w niej przez co najmniej cztery lata.
Zakaz nie miałby zastosowania w stosunku do nieruchomości, która jest już wynajmowana, o ile trwało to co najmniej sześć miesięcy przed sprzedażą. Nieruchomość będzie można bez problemu wynająć bliskim członkom rodziny lub na krótki okres, jeśli właściciel jest za granicą.
Według danych zebranych przez władze miejskie około 30 proc. domów w stolicy Holandii znajduje się obecnie w rękach prywatnych inwestorów, którzy wypierają z rynku zwykłych ludzi, chcących kupić mieszkanie. Nad wprowadzeniem podobnych przepisów zastanawiają się także takie miasta jak Utrecht, Tilburg, Haga i Groningen – informuje holenderska telewizja NOS.
Czytaj więcej
Władze Amsterdamu mają dość turystów, którzy przyjeżdżają do tego miasta by się upijać, palić marihuanę i odwiedzać tzw. dzielnicę czerwonych latarni. "Nie przyjeżdżajcie" - wtórują im mieszkańcy holenderskiej stolicy.
Stowarzyszenie inwestorów nieruchomości Vastgoed Belang twierdzi, że propozycja doprowadzi do większego niedoboru domów na wynajem, szczególnie tych średniej wielkości. Stowarzyszenie twierdzi, że rady miejskie faworyzuje ludzi, którzy zamierzają kupić mieszkanie kosztem tych, którzy nie chcą kupować, ale wolą wynajmować.