Obiad lepszy od pigułki

Jedzenie służy nie tylko do zaspokajania głodu i sprawiania przyjemności podniebieniu. Dzisiaj w żywności przemycana jest cała gama naturalnych dodatków, które wpływają korzystnie na zdrowie

Publikacja: 22.06.2009 19:08

Obiad lepszy od pigułki

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Parówki z owsem, herbatniki z glonami, mąka ze szpinakiem. Brzmi niczym spożywczy mezalians? A jednak łączenie, wydawać by się mogło, niepasujących do siebie produktów i składników ma sens. Celem jest wzbogacanie żywności o naturalne dodatki, które zawierają drogocenne dla zdrowia witaminy i minerały. I choć wymienionych artykułów nie można jeszcze kupić w sklepie, gdyż trwają nad nimi badania, to nowatorskie pomysły uczonych powoli podbijają rynek. Do soli kuchennej, którą obowiązkowo się w Polsce joduje, i tłuszczów przeznaczonych do smarowania (z wyjątkiem masła), które muszą być wzbogacane o witaminy A i D, dołączają kolejne, już dobrowolnie.

[srodtytul]Pieczywo dla płodu[/srodtytul]

– Napoje i koncentraty spożywcze, jogurty, płatki zbożowe czy pasty do smarowania – wymienia dr hab. Bożena Waszkiewicz -Robak z Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji w warszawskiej SGGW. Według jej szacunków ok. 10 – 15 proc. wszystkich produktów spożywczych na polskim rynku jest wzbogacane. Odsetek ten będzie rósł. Już to widać. O ile w 2003 roku wartość globalna rynku podobnych artykułów wynosiła ok. 5 mld dolarów, o tyle trzy lata później 5,73 mld. Szczególną popularnością cieszą się one w USA, Japonii i Europie. – Mieszkańcy państw rozwiniętych coraz chętniej kupują tzw. zdrową żywność – mówi dr hab. Waszkiewicz – Robak. Producenci wychodzą zaś naprzeciw zapotrzebowaniu i częściej chwalą się prozdrowotnymi wartościami artykułów.

Liczba ludzi na świecie rośnie, inaczej niż możliwości produkcyjne ziemi. Zdaniem uczonych wzbogacanie produktów spożywczych może pomóc w rozwiązaniu problemu. Już dzisiaj w Niemczech tego typu żywność dostarcza ok. 5 proc. zjadanego w posiłkach wapnia, 10 – 20 proc. żelaza, około 80 proc. spożywanej witaminy B6.

$>

Jakie przynosi to skutki? – W wyniku wprowadzenia w Finlandii w 2003 roku obowiązkowego wzbogacania mleka i margaryn w witaminę D doszło po kilku latach do istotnego zmniejszenia wad rozwoju kośćca u dzieci i młodzieży – mówi prof. Jan Gawęcki z Katedry Higieny Żywienia Człowieka na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. – Z kolei Szwecja, wprowadzając obowiązek wzbogacania pieczywa w kwas foliowy, ograniczyła liczbę przypadków wad tkanki zarodkowej, z której rozwija się rdzeń kręgowy i mózg płodu. Witamina ta znana jest z dobroczynnego wpływu na system nerwowy. Wzbogaca się nią mąkę pszenną w USA, Kanadzie i 20 państwach Ameryki Łacińskiej.

A w Polsce? – Jodowanie soli, rozpoczęte w latach 30. XX wieku, przyniosło utrzymującą się wiele lat wyraźną poprawę zdrowia mieszkańców Podhala i ograniczenie występowania niedoczynności tarczycy w całym kraju – tłumaczy prof. Gawęcki. Kiedy w latach 80. zaprzestano u nas na kilkanaście lat tego zabiegu, nastąpiło nasilenie występowania przypadków wola i innych objawów niedoboru jodu.

[srodtytul]Mętne jest lepsze [/srodtytul]

Do pewnych rozwiązań przekonujemy się powoli. Przykładem są soki i napoje. – Największą popularnością wciąż cieszą się te o klarownym wyglądzie, mimo że w wyniku produkcji są praktycznie całkowicie pozbawione tego, co w owocach najcenniejsze – tłumaczy prof. Jan Oszmiański, kierownik Zakładu Technologii Owoców i Warzyw z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Chodzi o pektyny, które mają zdolności oczyszczające organizm z metali ciężkich, oraz polifenole wykazujące silne działanie przeciwutleniające, zmniejszające ryzyko chorób układu krwionośnego i raka. Nawet dziesięciokrotnie bogatsze są w nie soki o mętnym wyglądzie, które na polskim rynku pojawiły się dwa lata temu. Dlaczego dotąd go nie zawojowały? Są droższe lub trudniejsze w produkcji? – Wręcz przeciwnie – odpowiada prof. Oszmiański. – Producenci tłumaczą, że nie ma u nas tradycji ich picia. Przeciwnie niż na przykład w Japonii, gdzie mętne soki stanowią aż 80 proc. rynku owocowych napojów.

Przesadzić z witaminą

Aby móc się pochwalić etykietką świadczącą o tym, że produkt został naturalnie wzbogacony, trzeba spełnić pewne wymogi. Minimalny poziom dodatku składnika odżywczego musi wynosić 15 proc. zalecanego dziennego spożycia w 100 g lub 100 ml produktu albo w jego porcji. Powinien on też działać korzystnie na zdrowie. Jak jest w praktyce? Sprawdził to zespół uczonych z Zakładu Wartości Odżywczych Żywności w Instytucie Żywności i Żywienia w Warszawie. Uczeni przebadali prawie 200 próbek pod kątem zawartości w nich wapnia i witaminy C. Różnica pomiędzy faktyczną a deklarowaną przez producenta ilością pierwszego ze składników wahała się w granicach 20 proc., co mieściło się w dopuszczalnych normach. W przypadku witaminy C było gorzej. Dla 43 proc. próbek różnice między wartością deklarowaną a oznaczoną wynosiły 50 proc. A w co czwartej ilość witaminy C była o 100 proc. większa.

Nawet z jedzeniem witamin nie należy przesadzać. – Jeśli spotęgujemy ich dopływ suplementami diety, to organizm przyzwyczai się do wysokiej zawartości witamin i przestanie nimi oszczędnie gospodarować – ostrzega dr Waszkiewicz -Robak. Ich nadmiar może też prowadzić do wymiotów (w przypadku przedawkowania witaminy A), a nawet skutkować chorobą (np. żelazicą).

[ramka][b]prof. Grażyna Cichosz, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski[/b]

Moda na stosowanie diet typu light może nieść ze sobą zgubne skutki. Ograniczenie spożywania tłuszczu oraz uzupełnianie energii węglowodanami wiąże się ze spadkiem poziomu cholesterolu całkowitego i tzw. złego cholesterolu. Ale jednocześnie powoduje spadek HDL-cholesterolu, nazywanego dobrym, oraz znaczny wzrost VLDL-cholesterolu (uznanego czynnika ryzyka miażdżycy). Poszczególne kwasy tłuszczowe pełnią różne funkcje, których węglowodany nie mogą zastąpić. Nadmiar cukrów skutkuje natomiast zwiększeniem łaknienia, insulinoopornością, a tym samym ryzykiem cukrzycy typu 2 i miażdżycy. Obniżanie poziomu cholesterolu (poniżej 160 mg/l krwi) nie prowadzi do zmniejszenia wskaźnika zgonów. Powoduje natomiast podwyższoną skłonność do depresji, lęków, melancholii, agresji, a także wzrost ryzyka chorób neurologicznych oraz nowotworowych. Cholesterol jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania mózgu. Poprzez oddziaływanie na płynność błon komórkowych wpływa na funkcjonowanie synaps i aktywność neuronów. Zastąpienie tłuszczów zwierzęcych olejami roślinnymi nie zapobiega miażdżycy, a znacznie zwiększa zagrożenie rakiem. [/ramka]

Nauka
Zaskakujący eksperyment z dzikimi rybami. „Tak, jakby one nas studiowały, a nie odwrotnie”
Nauka
Wilki same się udomowiły? Ciekawy wynik matematycznej symulacji
Nauka
Zaskakujące odkrycie dotyczące jądra Ziemi. Co dzieje się w środku planety?
Nauka
"Ogromne konsekwencje" decyzji Donalda Trumpa. Wstrzymane badania nad HIV i malarią
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Nauka
Naukowcy: Olbrzymi podwodny wulkan może wybuchnąć przed końcem 2025 roku
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń