Na POChP pracuje się latami

Prof. Jan Zieliński z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie – o profilaktyce POChP

Publikacja: 06.11.2008 14:34

Red

Świadomość istnienia przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP), mimo że zajmuje ona czwarte miejsce wśród przyczyn zgonów w Polsce, jest bardzo niska. Przed pięciu laty ośrodek badania opinii publicznej PENTOR przeprowadził ankietę wśród społeczeństwa i okazało się, że z terminem POChP zetknęło się jedynie 6 proc. respondentów. Nazwa POChP istnieje od 1964 roku i oznacza współistnienie przewlekłego zapalenia oskrzeli i rozedmy płuc u jednego chorego. Respondenci uważali, że nie jest to najcięższa choroba płuc, jako bardziej niebezpieczną wymieniali gruźlicę, choć ta ostatnia jest przyczyną śmierci około 700 osób rocznie, a POChP aż 14 tys.! Głównym powodem choroby jest palenie papierosów.

Od ponad 10 lat kładziemy duży nacisk na edukację o tej chorobie zarówno wśród lekarzy, jak i społeczeństwa. W Polsce na POChP choruje 2 mln ludzi – prawdopodobnie w każdej rodzinie jest ktoś, kto zmaga się z tą chorobą, chyba że jest to rodzina niepalących.

Przewlekła obturacyjna choroba płuc nie zaczyna się nagle, pracujemy na nią latami – choroba trwa 40 – 50 lat. Zaczyna się w momencie, gdy zaczynamy palić papierosy. Na szczęście nie dotyka ona wszystkich palących, ale około połowy z nich. Pozostałych chroni jakiś czynnik genetyczny sprawiający, że ich płuca nie są wrażliwe na dym tytoniowy. Około 50 proc. osób, które palą przez 40 lat, choruje na POChP.

Ujawnia się dopiero po 20 latach palenia – do tego czasu nie daje żadnych objawów, tylko poranny kaszel, który bagatelizujemy. Do lekarza trafiamy dopiero, gdy dopadają nas duszności podczas wysiłku. Niestety, na tym etapie choroba jest już mocno zaawansowana – połowa płuc jest bezpowrotnie zniszczona. Płuca zdrowego człowieka zbudowane są z 300 mln pęcherzyków płucnych, w których tlen z powietrza dostaje się do krwi. Dym tytoniowy niszczy pęcherzyki płucne, powoli, ale nieubłaganie. Kiedy pierwsze 100 mln pęcherzyków zostaje zniszczone, pojawiają się duszności, najpierw przy podbieganiu do autobusu, później podczas każdej najprostszej czynności, jak mycie czy ubieranie się. Końcowe dziesięć lat życia chorego jest ciągłą udręką. Dlatego nie wolno czekać, aż choroba posunie się tak daleko i rozpoznać ją wcześnie. Wczesne rozpoznanie choroby i zaprzestanie palenia zatrzymuje postęp choroby.

Jednak POChP dotyka nie tylko palaczy – drugą grupę chorych stanowią osoby pracujące w zapyleniu, zadymieniu (górnicy, hutnicy itp.) – jeśli te osoby dodatkowo palą, choroba przebiega u nich dwa razy ciężej.

Wśród chorych spotyka się też kobiety, które nigdy nie paliły, ale za to przebywały wśród palących albo paliły pod kuchnią węglem kiepskiej jakości lub drewnem. Z badań nad częstością POChP w Polsce wynika, że do 50 proc. nigdy niepalących kobiet choruje na POChP.

Dane dotyczące zachorowalności na POChP z ostatnich lat są coraz bardziej niepokojące, bo po papierosy sięga coraz więcej kobiet i coraz więcej z nich zapada na POChP. W 2002 roku w Stanach Zjednoczonych zmarło na tę chorobę więcej kobiet niż mężczyzn. Panie powinny zdawać sobie sprawę z tego, że ich płuca są mniejsze niż mężczyzn i bardziej wrażliwe na szkodliwe substancje zawarte w dymie papierosowym.

Rozpoznać chorobę można dzięki bardzo prostemu badaniu, jakim jest spirometria. Przenośne aparaty do spirometrii powinny się znajdować w każdej przychodni. Wszyscy palacze po 40. roku życia powinni zrobić sobie to badanie. Kilka lat temu w 100 poradniach chorób płuc w całej Polsce przeprowadziliśmy badanie – palacze zapraszani byli do przychodni na bezpłatną spirometrię. Udało się przebadać 100 tys. osób, z których, jak się okazało, 20 tys. było chorych na POChP, a 7 tys. z nich miało już ciężką postać choroby. Od 2004 roku prowadzony jest przez NFZ program profilaktyczny polegający na wyszukaniu przez lekarza POZ wśród swoich pacjentów osoby po 40. roku życia, przeprowadzeniu krótkiej ankiety i zaproszeniu na spirometrię osób, których odpowiedzi mogły wskazywać na istnienie choroby. Jednak niewielu lekarzy chce się w to angażować – liczyliśmy na przebadanie 300 tys. osób rocznie, a bada się tylko 100 tys.

Najlepiej byłoby zapobiegać chorobie, czyli przekonać młodzież, aby nie zaczynała palić. Brakuje dobrych programów kierowanych do młodych ludzi. Na razie się ich tylko straszy chorobą. A straszenie nie sprawi, że nie zaczną palić. Trzeba pokazywać im, co zyskają, nie sięgając po papierosa. Namawiajmy dzieci i młodzież do sportu, udostępnijmy im miejsca, gdzie będą mogli go uprawiać. Wiadomo, że sportowcy nie powinni palić, bo dym tytoniowy zawiera truciznę, która uniemożliwia połączenie tlenu z hemoglobiną, co osłabia siłę mięśni.

Na koniec jeszcze chciałbym wspomnieć o projekcie, jaki od trzech lat czeka w Sejmie na uchwalenie, a mianowicie o projekcie zakazu palenia w miejscach publicznych. Taki zakaz wprowadzono już w ośmiu krajach Europy. Mamy już dowody, że zaprzestanie palenia w miejscach publicznych powoduje wiele korzyści. Palacze wypalają dzięki niemu o kilka papierosów dziennie mniej, o kilka procent mniej młodzieży zaczyna sięgać po papierosy, kelnerzy przestają kaszleć i mają lepszą czynność płuc już po roku pracy w lokalu z zakazem palenia. W Anglii, Francji i Hiszpanii na kardiologiczne izby przyjęć trafia mniej kobiet z nagłymi atakami choroby wieńcowej. Korzyści jest aż nadto. Zastanawiam się, dlaczego władze naszego kraju zwlekają z wprowadzeniem takiego zakazu.

Świadomość istnienia przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP), mimo że zajmuje ona czwarte miejsce wśród przyczyn zgonów w Polsce, jest bardzo niska. Przed pięciu laty ośrodek badania opinii publicznej PENTOR przeprowadził ankietę wśród społeczeństwa i okazało się, że z terminem POChP zetknęło się jedynie 6 proc. respondentów. Nazwa POChP istnieje od 1964 roku i oznacza współistnienie przewlekłego zapalenia oskrzeli i rozedmy płuc u jednego chorego. Respondenci uważali, że nie jest to najcięższa choroba płuc, jako bardziej niebezpieczną wymieniali gruźlicę, choć ta ostatnia jest przyczyną śmierci około 700 osób rocznie, a POChP aż 14 tys.! Głównym powodem choroby jest palenie papierosów.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Nauka
Zaskakujący eksperyment z dzikimi rybami. „Tak, jakby one nas studiowały, a nie odwrotnie”
Nauka
Wilki same się udomowiły? Ciekawy wynik matematycznej symulacji
Nauka
Zaskakujące odkrycie dotyczące jądra Ziemi. Co dzieje się w środku planety?
Nauka
"Ogromne konsekwencje" decyzji Donalda Trumpa. Wstrzymane badania nad HIV i malarią
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Nauka
Naukowcy: Olbrzymi podwodny wulkan może wybuchnąć przed końcem 2025 roku
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń