Świadomość istnienia przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP), mimo że zajmuje ona czwarte miejsce wśród przyczyn zgonów w Polsce, jest bardzo niska. Przed pięciu laty ośrodek badania opinii publicznej PENTOR przeprowadził ankietę wśród społeczeństwa i okazało się, że z terminem POChP zetknęło się jedynie 6 proc. respondentów. Nazwa POChP istnieje od 1964 roku i oznacza współistnienie przewlekłego zapalenia oskrzeli i rozedmy płuc u jednego chorego. Respondenci uważali, że nie jest to najcięższa choroba płuc, jako bardziej niebezpieczną wymieniali gruźlicę, choć ta ostatnia jest przyczyną śmierci około 700 osób rocznie, a POChP aż 14 tys.! Głównym powodem choroby jest palenie papierosów.
Od ponad 10 lat kładziemy duży nacisk na edukację o tej chorobie zarówno wśród lekarzy, jak i społeczeństwa. W Polsce na POChP choruje 2 mln ludzi – prawdopodobnie w każdej rodzinie jest ktoś, kto zmaga się z tą chorobą, chyba że jest to rodzina niepalących.
Przewlekła obturacyjna choroba płuc nie zaczyna się nagle, pracujemy na nią latami – choroba trwa 40 – 50 lat. Zaczyna się w momencie, gdy zaczynamy palić papierosy. Na szczęście nie dotyka ona wszystkich palących, ale około połowy z nich. Pozostałych chroni jakiś czynnik genetyczny sprawiający, że ich płuca nie są wrażliwe na dym tytoniowy. Około 50 proc. osób, które palą przez 40 lat, choruje na POChP.
Ujawnia się dopiero po 20 latach palenia – do tego czasu nie daje żadnych objawów, tylko poranny kaszel, który bagatelizujemy. Do lekarza trafiamy dopiero, gdy dopadają nas duszności podczas wysiłku. Niestety, na tym etapie choroba jest już mocno zaawansowana – połowa płuc jest bezpowrotnie zniszczona. Płuca zdrowego człowieka zbudowane są z 300 mln pęcherzyków płucnych, w których tlen z powietrza dostaje się do krwi. Dym tytoniowy niszczy pęcherzyki płucne, powoli, ale nieubłaganie. Kiedy pierwsze 100 mln pęcherzyków zostaje zniszczone, pojawiają się duszności, najpierw przy podbieganiu do autobusu, później podczas każdej najprostszej czynności, jak mycie czy ubieranie się. Końcowe dziesięć lat życia chorego jest ciągłą udręką. Dlatego nie wolno czekać, aż choroba posunie się tak daleko i rozpoznać ją wcześnie. Wczesne rozpoznanie choroby i zaprzestanie palenia zatrzymuje postęp choroby.
Jednak POChP dotyka nie tylko palaczy – drugą grupę chorych stanowią osoby pracujące w zapyleniu, zadymieniu (górnicy, hutnicy itp.) – jeśli te osoby dodatkowo palą, choroba przebiega u nich dwa razy ciężej.