Eksperymenty przeprowadzono na razie tylko na kilku małpach – rezusach – które próbowano zakazić, wstrzykując im ogromne dawki wirusów. Żadne z zaszczepionych zwierząt nie zachorowało. I to zabezpieczenie utrzymuje się jak dotąd przez 40 tygodni od podania preparatu. Wydaje się, że szczepionka może działać również już po zakażeniu, skutecznie zwalczając HIV.
To oczywiście za mało, aby przesądzać, że nauka pokonała AIDS. Tym bardziej że szczepionka wprowadza genetyczne modyfikacje do organizmu. Trzeba ją też lepiej przetestować – na większej grupie zwierząt oraz z różnymi drogami zakażenia.
– Jesteśmy bliżej niż ktokolwiek inny, jeżeli chodzi o ochronę przed HIV. Ale ciągle przed nami wiele problemów, na przykład kwestia bezpieczeństwa podawania preparatu dużej grupie ludzi – mówi prof. Michael Farzan stojący na czele zespołu ze Scripps Research Institute, który opracował szczepionkę.
Naukowcy sądzą jednak, że preparat trafi do testów z udziałem ludzi już w przyszłym roku. Jak na zwykle stosowany w medycynie tryb jest to działanie z prędkością światła. Kolejne testy na zwierzętach już trwają, ich wyników jednak jeszcze nie znamy.
Wirus HIV to trudny przeciwnik. Szybko się zmienia, mutuje. Nawet u tego samego pacjenta w różnych etapach rozwoju choroby może wyglądać inaczej. To przede wszystkim dlatego ciągle nie mamy skutecznej szczepionki przeciw HIV/AIDS. A od rozpoznania wirusa przez zespół Luca Montaignera i Françoise Barré-Sinoussi minęło już ponad 30 lat.
Specjaliści Scripps Research Institute wybrali jednak inną drogę. Ich preparat nie jest klasyczną szczepionką, która „uczy" układ odpornościowy rozpoznawania przeciwnika. Zamiast tego naukowcy wybrali cząsteczki potrafiące zablokować wniknięcie wirusów HIV do komórek organizmu – tym samym hamujące rozwój choroby. A później dali komórkom kod pozwalający na samodzielną produkcję takich cząsteczek.
Pierwszym krokiem było przygotowanie syntetycznej cząsteczki uniemożliwiającej przyklejanie się wirusów do komórek. Wiemy, że HIV korzysta z białek na powierzchni komórki – receptorów (można je traktować jak „uchwyty") CD4 i CCR5. Są ludzie, którzy mają mutację genów kodujących CCR5 – są zatem odporni na zakażenie wirusem HIV. Specjaliści wymyślili jednak, że prościej będzie te uchwyty zająć czymś innym – wtedy wirus nie złapie za nie i nie wniknie do komórki. Tak spreparowaną cząsteczkę nazwali eCD4-Ig.