- Moja matka dała mi życie, ale to Edith Piaf dała mnie światu – te słowa Charlesa Dumonta z wywiadu sprzed dziewięciu lat, przypomniał obecnie „Le Monde”, informując o śmierci sędziwego kompozytora. Dumont zmarł w wieku 95 lat.
Złe miłego początki. Jak Charles Dumont poznał Edith Piaf?
Co ciekawe, pierwszy kontakt Charlesa Dumonta z Edith Piaf nie była ani łatwy, ani przyjemny. Do spotkania doszło w połowie lat 50., gdy Charles Dumont nie był kompozytorskim nowicjuszem, ale przez Edith Piaf został potraktowany dość obcesowo, o czym wspominał potem w swojej autobiografii.
Rozmowa się nie kleiła i wydawało się, że Edith Piaf czeka, aby Dumont już wyszedł, ale w pewnym momencie poprosiła go, by jednak coś zagrał. Charles Dumont usiadł do fortepianu i mocno zdenerwowany zaśpiewał „Non, je ne regrette rien” – piosenkę, którą napisał z myślą o innej wykonawczyni. Zapadła cisza, po chwili Edith Piaf poprosiła, by zaśpiewał jeszcze raz. A potem wykrzyknęła, nie czekając, aż Dumont skończy: „Fantastyczne! Na taką piosenkę czekałam! To będzie wielki sukces!”.
„Non, je ne regrette rien”. Piosenka nierozerwalnie związana z Edith Piaf
Edith Piaf miała rację. Ta piosenka jest do dziś nierozerwalnie z nią związana, stała się symbolem jej niełatwego życia. Ciągle do nie wracamy, choć od śmierci Edith Piaf minęło już 61 lat.