Caravaggio wrócił do Rzymu

W Wiecznym Mieście otwarto właśnie wystawę dzieł Caravaggia, które powstały w rzymskim okresie jego twórczości. Do lipca będzie można zobaczyć ponad połowę z przypisywanych malarzowi obrazów. Niektóre są prezentowane szerokiej publiczności po raz pierwszy.

Publikacja: 15.03.2025 10:23

Caravaggio, "Ecce Homo"

Caravaggio, "Ecce Homo"

Foto: Muzeum Prado

W Kościele katolickim trwa Rok Jubileuszowy. Do Rzymu – centrum katolickiego świata – ściągają pielgrzymi ze wszystkich zakątków globu. W Rzymie spodziewanych jest 35 milionów pielgrzymów. W czterech głównych bazylikach papieskich szeroko otwarto Drzwi Święte, które uchylają się tylko przy okazji takich właśnie wydarzeń.

Na Rok Jubileuszowy, przypadający zazwyczaj co 25 lat (niekiedy częściej), szykuje się też sam Rzym. Strawa duchowa w kościele, strawa dla ciała na mieście… Połączenie sacrum i profanum. Co winno sprawić, że miłośnicy sztuki ruszą na podbój Rzymu.

Wystawy monograficzne dzieł Caravaggia są prawdziwą rzadkością

Michelangelo Merisi da Caravaggio – tego nazwiska przedstawiać nie trzeba. Niezwykły artysta, uznawany za reformatora malarstwa. Urodzony w Mediolanie, ale przez lata tworzący w Rzymie, z którego po tajemniczym zabójstwie Ranuccio Tomassoniego musiał uciekać do Neapolu. Zawsze jednak pragnął do Rzymu powrócić. Po pobycie na Malcie, Sycylii i ponownie w Neapolu uzyskał papieską łaskę i zgodę na powrót. Nigdy jednak do Rzymu nie dotarł. W niewyjaśnionych okolicznościach dokonał żywota stosunkowo niedaleko – w szpitalu w Porto Ercole, w wieku zaledwie 39 lat. Teraz w sposób symboliczny wraca. W swoich obrazach, bo na wystawie „Caravaggio 2025”, którą 7 marca otwarto w Palazzo Barberini w Rzymie, prezentowane są dzieła artysty powstałe właśnie w rzymskim okresie jego działalności (1592-1606). Niektóre po raz pierwszy.

Czytaj więcej

„Caravaggio i inni mistrzowie” w Warszawie. Dwa arcydzieła włoskiego giganta

Caravaggio jest co prawda w Rzymie obecny nieustannie, bo jego obrazy są i w kościele św. Ludwika Króla Francji, i w kościele Santa Maria del Popolo, w Galerii Borghese, Muzeach Watykańskich, na Kapitolu czy samym Palazzo Barberini. Teraz jednak większą ich liczbę udało się zgromadzić w jednym miejscu. Tego typu wystawy monograficzne są prawdziwą rzadkością. W Mediolanie dzieła Caravaggia pierwszy raz pokazano w 1951 r. Na kolejną wystawę trzeba było czekać aż 54 lata – do 2005. W 2010 r. w Scuderie del Quirinale w Rzymie pokazano 24 obrazy, w 2017 r. w Mediolanie było ich dwadzieścia, a teraz znów przyszła pora na Rzym.

Diamenty wystawy – wypożyczone z kolekcji prywatnych obrazy mistrza z Lombardii

Cztery sale, dwadzieścia cztery obrazy. Ściągnięte z rzymskich muzeów, ale też z tych w Stanach Zjednoczonych, Hiszpanii, Kanady, Irlandii, a także z kolekcji prywatnych. Te ostatnie trudne do zobaczenia, właściwie niedostępne. I to one są prawdziwymi diamentami wystawy.

To przede wszystkim portret Maffeo Barberiniego, przyszłego papieża Urbana VIII. O nim włoskie media z zachwytem piszą, że wrócił do domu, bo prezentowany jest w dawnej rezydencji Barberinich. O istnieniu tego obrazu wiadomo od lat 60. XX w., ale ponieważ jest w rękach prywatnych (państwo prowadzi negocjacje w sprawie jego wykupu), nigdy dotąd nie był prezentowany publicznie. – Widziało go dotychczas pięciu, może sześciu specjalistów. To, że teraz można go pokazać szerszej publiczności, jest wydarzeniem epokowym – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą” historyk sztuki Paola Nicita. Zaznacza jednak, że obraz był już pokazywany w Rzymie na przełomie 2024/2025, ale teraz znajduje się w otoczeniu innych dzieł mistrza z Lombardii, w tym innego portretu Maffeo Barberiniego jako protonotariusza apostolskiego.

Thomas Clement Salomon, dyrektor Narodowej Galerii Sztuki Dawnej i jeden z kuratorów wystawy mówi z kolei, że „epokowym wydarzeniem” jest także prezentacja „Ecce Homo” – obrazu, którego historia jest dobrze udokumentowana, ale dopiero w 2024 r. eksperci ostatecznie orzekli, że jest autorstwa Caravaggia. Obraz, podobnie jak portret Barberiniego, jest własnością prywatną, ale obecnie wystawiany jest w Museo del Prado w Madrycie, skąd udało się go wypożyczyć i przewieźć do Rzymu. Co ciekawe, gdy w 2021 r. wystawiono go na aukcji sztuki w Hiszpanii, wyceniono go zaledwie na 1,5 tys. euro, ale kiedy pojawiły się informacje, że może to być dzieło Caravaggia, hiszpański rząd nakazał wstrzymanie aukcji i zakazał wywózki dzieła za granicę. Władze ostatecznie zgodziły się na sprzedaż, ale utrzymano zakaz wywozu za granicę. Nowym właścicielem jest mieszkający w Madrycie cudzoziemiec, członek jednej z arystokratycznych rodzin. Podobno zapłacił za niego 35 mln euro.

Czytaj więcej

Sensacyjne odkrycie. Odnaleziono zaginione arcydzieło Caravaggia. „Oto człowiek”

W prywatnych rękach jest także pierwszy szkic „Nawrócenia św. Szawła” z kaplicy Cerasi w kościele Santa Maria del Popolo w Rzymie, w którym znajduje się także „Ukrzyżowanie św. Piotra”. Zlecenie namalowania tych dzieł artysta otrzymał w 1600 r., gdy kaplica nie była jeszcze gotowa. Caravaggio zdecydował jednak, że mimo to namaluje obrazy. Okazały się one jednak nieodpowiednie dla wąskiej kaplicy, więc namalował je raz jeszcze. Oba można do dziś podziwiać w kościele, ale szkic „Ukrzyżowania św. Piotra” zaginął, ocalało „Nawrócenie św. Szawła”. Dzieło zakupiła rodzina Sannesio, która do dziś jest jego właścicielem i zazdrośnie strzeże do niego dostępu.

Święte z twarzą luksusowej kurtyzany, czyli przyczyny kłopotów malarza

Nie jest tajemnicą, że Caravaggio miał słabość do kobiet. Ich twarze odnajdujemy na licznych obrazach. Lena, modelka, o której pochodzeniu niewiele wiemy, Annuncia, luksusowa dama do towarzystwa przybyła ze Sieny, markiza Konstancja Sforza-Colonna, Fillide Melandroni, rzymska kurtyzana czy też dama do towarzystwa – oficjalnie kochanka Giuglio Strozzi – o której względy artysta rywalizował z Ranuccio Tomassonim, i z którym prawdopodobnie właśnie o nią się pokłócił, co doprowadziło do bójki, zabójstwa i w konsekwencji ucieczki Caravaggia z Rzymu.

Twarz tej kobiety dostała Maria Magdalena i Judyta ścinająca głowę Holofernesa oraz św. Katarzyna Aleksandryjska. Wszystkie trzy obrazy powstały między 1598 a 1600 rokiem w Rzymie. Nigdy nie były prezentowane razem, bo Maria Magdalena na co dzień wisi w Detroit Institute of Arts w USA, Judytę można podziwiać w Palazzo Barberini, a św. Katarzynę w Muzeum Narodowym Thyssen-Bornemisza w Madrycie. – Katarzyna wyjechała z Włoch w 1934 r., gdy Benito Mussolini zezwolił na rozproszenie kolekcji szlacheckich – wskazuje Thomas Clement Salomon.

Caravaggio, czasem dyskretnie, a czasem wręcz bezczelnie, patrzy na widza

Caravaggio w pewnym sensie faktycznie wrócił do Rzymu. Znów nie jest tajemnicą, że na wielu obrazach – głównie w scenach zbiorowych – umieszczał autoportrety. I tak w Palazzo Barberini najpierw spogląda na widza sam jako „Chory Bachus” (Galeria Borghese), potem zobaczymy go w czasie koncertu na obrazie o tym samym tytule (Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku), jako Goliata na obrazie „Dawid z głową Goliata” (Galeria Borghese), w scenie pojmania Chrystusa (Muzeum Narodowe w Dublinie), a także na płótnie przedstawiającym męczeństwo św. Urszuli (Neapol).

Ten obraz był prawdopodobnie jednym z ostatnich namalowanych przez artystę w Neapolu przed podróżą powrotną do Rzymu. Jednym z ostatnich był także „Święty Jan Chrzciciel” (na co dzień na ścianach Muzeum Nelson-Atkins w Kansas City). Istnieje teoria, że właśnie ten obraz Caravaggio wiózł do Wiecznego Miasta jako prezent dla papieża Pawła V za otrzymaną łaskę. Nad Tybr dotarł teraz.

Czytaj więcej

„Być jak Caravaggio”: Spowiedź fałszerza

Do lipca w Rzymie będzie można zobaczyć ponad połowę znanych dzieł Caravaggia

W Palazzo Barberini są wystawiane 24 obrazy mistrza z Lombardii, ale zwiedzający wystawę mają jeszcze jedną nie lada gratkę. W rzymskiej Villa Ludovisi w Casino dell'Aurora, która należała do jednego z mecenasów artysty – kard. Francesca Marii Del Monte – można podziwiać, na co dzień niedostępne, jedyne malowidło ścienne namalowane przez Caravaggia, które przedstawia Jowisza, Neptuna i Plutona.

– Oficjalny katalog dzieł Caravaggia liczy ok. 60 prac. Nam udało się zgromadzić w jednym miejscu 24. Jeśli jednak doliczyć te, które mamy w rzymskich kościołach i innych muzeach, a które przy okazji też można zobaczyć, to łatwo policzyć, że do lipca w Rzymie będzie ponad połowa przypisywanych lombardzkiemu artyście obrazów. Tego przegapić nie można – zachęca Francesca Cappelletti, jedna z kuratorek wystawy.

A gdyby komuś było mało, to przygotowano także dwa filmy dokumentalne poświęcone Caravaggiowi. Pierwszy, opowiadający o odnalezieniu oraz konserwacji „Ecce Homo”, prezentowano co prawda we włoskich kinach przez trzy dni (10-12 marca), ale lada moment ma wrócić. Z kolei 17 marca premierę ma mieć dokument o rzymskim okresie życia artysty.

Włoskie media donoszą, że w pierwszy weekend na wystawę sprzedano ponad 60 tys. biletów. Można je kupić wyłącznie poprzez oficjalny system rezerwacyjny, ich liczba na poszczególne godziny jest limitowana, a wejścia na wystawę są co 20 minut w godz. 9-21. Taka organizacja sprawia, że w salach wystawowych tłumów nie ma i spokojnie można tam spędzić nawet trzy godziny. Bo jak obcować ze sztuką, to nie kwadrans...

Korespondencja z Rzymu

Wystawa
Caravaggio 2025

do 6 lipca 2025 r. w Palazzo Barberini w Rzymie;
bilety: 18 euro – wstęp na samą wystawę Caravaggio 2025:
25 euro – wstęp na wystawę, możliwość zwiedzenia pozostałych galerii w Palazzo Barberini oraz Galleria Corsini (w dawnym pałacu Krystyny Wazówny, królowej Szwecji, która po przejściu na katolicyzm zamieszkała w Rzymie na Zatybrzu).

W Kościele katolickim trwa Rok Jubileuszowy. Do Rzymu – centrum katolickiego świata – ściągają pielgrzymi ze wszystkich zakątków globu. W Rzymie spodziewanych jest 35 milionów pielgrzymów. W czterech głównych bazylikach papieskich szeroko otwarto Drzwi Święte, które uchylają się tylko przy okazji takich właśnie wydarzeń.

Na Rok Jubileuszowy, przypadający zazwyczaj co 25 lat (niekiedy częściej), szykuje się też sam Rzym. Strawa duchowa w kościele, strawa dla ciała na mieście… Połączenie sacrum i profanum. Co winno sprawić, że miłośnicy sztuki ruszą na podbój Rzymu.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Malarstwo
Rekordowy Siemiradzki
Malarstwo
Zamek Królewski: Nowa odsłona Galerii im. Lanckorońskich
Materiał Promocyjny
Klasyczna prezentacja twórczości Józefa Chełmońskiego
Malarstwo
Portret przyjaciela Picassa z ukrytą modelką na wystawie w Londynie
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Malarstwo
Drzeworyty Utamaro: Miłość po japońsku
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń