Stacja benzynowa w centralnej Polsce. Pracownik stojący koło dystrybutora zagląda przez okno samochodu, wkładając nieomal głowę do środka: - Do pełna? – pyta. - Do pełna – odpowiadam i błyskawicznie zakładam na twarz maseczkę. W środku nie chcąc robić kłopotu pracownikowi, zagaduję przy kasie: czy mogli by państwo rozważyć wyposażenie pana przy dystrybutorze w maseczkę? – Oczywiście – odpowiada miły kasjer. Ale za mną stoi na oko 40-letni mężczyzna i zaczyna krzycząc na całą stację instruować mnie, że „na powietrzu nie ma obowiązku noszenia maseczek”. – Same wymagania tylko! – pokrzykuje tubalnym głosem. Po krótkiej dyskusji opuszczam stację.