„Elektra” dobra na ten trudny czas

Premierą opery Straussa Krzysztof Warlikowski otworzy 1 sierpnia festiwal w Salzburgu. Będzie to impreza pod każdym względem wyjątkowa.

Aktualizacja: 30.06.2020 21:18 Publikacja: 30.06.2020 21:00

Krzysztof Warlikowski

Krzysztof Warlikowski

Foto: Fotorzepa/ Jakub Ostałowski

Długo ważyły się losy tegorocznego festiwalu w mieście Mozarta. Przygotowania rozpoczęto kilka lat temu, bo Salzburg chciał szczególnie uczcić jubileusz stulecia największej letniej imprezy Europy. Pandemia pokrzyżowała plany, ale i tak to jedyny najwyższej rangi festiwal, który odbędzie się w tym roku.

Program został znacznie okrojony. Z 200 planowanych wydarzeń muzyczno-teatralnych, które miały być prezentowane przez ponad siedem tygodni, zdecydowano zostawić 90, a czas trwania festiwalu skrócono. Rozpocznie się 1 sierpnia, zakończy 30 sierpnia.

Zrezygnowano z wielkich inscenizacji, pozostawiono większość koncertów kameralnych, ale nie zabraknie słynnych orkiestr – Berlińskich Filharmoników czy Wiedeńskich Filharmoników. Ci drudzy pod batutą Riccardo Mutiego wykonają m.in. IX symfonię Ludwiga van Beethovena, jako że obchodzimy 250. rocznicę urodzin tego kompozytora.

Z dziewięciu premier operowych zachowały się dwie, obie to pozycje obowiązkowe. Żadna edycja festiwalu w Salzburgu nie może się obyć bez Mozarta, który tu się urodził. Będzie więc w tym roku „Cosi fan tutte”, bo to opera kameralna z udziałem jedynie sześciu śpiewaków.

W jubileuszowej edycji nie zabraknie także muzyki jednego z założycieli festiwalu, Richarda Straussa. Od jego „Elektry” rozpocznie się tegoroczne święto w Salzburgu.

Premierę powierzono Krzysztofowi Warlikowskiemu. To jego druga praca tu realizowana, w 2018 r. pokazał świetnie przyjęte „Bachantki” („The Bassaids” Henzego). W teatrach niemieckojęzycznych Polak może zresztą uchodzić za specjalistę od utworów Richarda Straussa. Dwie wcześniejsze jego inscenizacje w Monachium – „Kobieta bez cienia” i „Salome” – to spektakle wybitne, ciągle obecne w repertuarze tamtejszej Staatsoper.

Wydarzeniem może stać się i „Elektra”, którą Krzysztof Warlikowski przygotowuje ze swą scenografką Małgorzatą Szczęśniak i z innymi wybitnymi partnerami, przede wszystkim z dyrygentem Franzem Welserem–Möstem uznawanym w Austrii za najlepszego znawcę muzyki Straussa. W sześciu spektaklach „Elektry” poprowadzi on Wiedeńskich Filharmoników. W rolach głównych wystąpią świetne śpiewaczki: Asmik Grigorian (Chrysotemis) i Aušrine Studynte (Elektra).

Będą też inne polskie akcenty. Wielokrotnie tu obecny Piotr Beczała przyjedzie na jeden koncert, by z wiedeńską ORF Radio-Symphonieorchester pod dyrekcją Kenta Nagano wystąpić jako solista w „Pieśni o ziemi” Gustava Mahlera. A pianista Jan Lisiecki z barytonem Matthiasem Goernem szykują wieczór pieśni Beethovena. Z tym programem obaj przyjadą też do Warszawy na festiwal „Chopin i jego Europa”.

Gwiazd nie zabraknie, wystarczy wymienić, że recitale dla Salzburga przygotowują tej klasy pianiści, jak Martha Argerich, Daniel Barenboim, Grigorij Sokołow, András Schiff czy Daniił Trifonow. W programie teatralnym obowiązkowy „Jedermann” Hugo von Hofmannsthala wystawiany od stu lat.

Wszystkie wydarzenia odbywać się będą w znanym i u nas rygorze sanitarnym. Koncerty i przestawienia mają być grane bez przerwy, obowiązują maseczki, a bilety są imienne, każdy ich nabywca musi pozostawić kontakt do siebie.

Kultura
Marina Abramović w Zurychu
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Kultura
Pierwszy weekend MSN: 50 tysięcy zwiedzających
Kultura
Lennon po polsku? Na co można pozwolić sztucznej inteligencji?
Kultura
Przyznano jubileuszowe Nagrody POLIN 2024
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
taniec
„Peer Gynt” w Operze Narodowej. Norweski mrok pełen uroku