Długo ważyły się losy tegorocznego festiwalu w mieście Mozarta. Przygotowania rozpoczęto kilka lat temu, bo Salzburg chciał szczególnie uczcić jubileusz stulecia największej letniej imprezy Europy. Pandemia pokrzyżowała plany, ale i tak to jedyny najwyższej rangi festiwal, który odbędzie się w tym roku.
Program został znacznie okrojony. Z 200 planowanych wydarzeń muzyczno-teatralnych, które miały być prezentowane przez ponad siedem tygodni, zdecydowano zostawić 90, a czas trwania festiwalu skrócono. Rozpocznie się 1 sierpnia, zakończy 30 sierpnia.
Zrezygnowano z wielkich inscenizacji, pozostawiono większość koncertów kameralnych, ale nie zabraknie słynnych orkiestr – Berlińskich Filharmoników czy Wiedeńskich Filharmoników. Ci drudzy pod batutą Riccardo Mutiego wykonają m.in. IX symfonię Ludwiga van Beethovena, jako że obchodzimy 250. rocznicę urodzin tego kompozytora.
Z dziewięciu premier operowych zachowały się dwie, obie to pozycje obowiązkowe. Żadna edycja festiwalu w Salzburgu nie może się obyć bez Mozarta, który tu się urodził. Będzie więc w tym roku „Cosi fan tutte”, bo to opera kameralna z udziałem jedynie sześciu śpiewaków.
W jubileuszowej edycji nie zabraknie także muzyki jednego z założycieli festiwalu, Richarda Straussa. Od jego „Elektry” rozpocznie się tegoroczne święto w Salzburgu.