Ballet Preljocaj szokuje w Operze Narodowej

Sądząc po liczbie celebrytów, którzy przyszli w minioną niedzielę do Opery Narodowej na występy francuskiego Ballet Preljocaj, miało to być przyjemne wydarzenie towarzyskie

Publikacja: 05.11.2012 18:00

Ballet Preljocaj szokuje w Operze Narodowej

Foto: materiały prasowe

Tymczasem słynny zespól zaoferował ambitną sztukę dla wytrwałych widzów. Ale taki jest właśnie współczesny taniec.

Kto nie zetknął się wcześniej z dokonaniami Angelina Preljocaja, ten otrzymał jednostronny wizerunek tego choreografa. Tymczasem 55-letni artysta, który przynajmniej od dwóch dekad wyznacza kierunki rozwoju współczesnego tańca nie tylko we Francji, ale i w Europie, porusza się swobodnie między klasyką a nowoczesnością. Do Polski przywiózł zaś dwa swoje balety stworzone do utworów Karlheinza Stockhausena, nieżyjącego już kompozytora niemieckiego, który nadal pozostaje mistrzem dla kolejnych pokoleń muzycznej awangardy.

Kompozycje Stockhausena dotychczas obecne były u nas wyłącznie na festiwalach muzyki współczesnej, a na nich nie bywają zazwyczaj widzowie preferujący wydarzenia w nobliwym gmachu warszawskiego Teatru Wielkiego. Takie choćby jak dni sztuki Tańca, które zainaugurowały tegoroczne Dni Sztuki Tańca.

Dla takiej zatem widowni „Helikopter" Stockhausena na kwartet smyczkowy i cztery pracujące silniki śmigłowców, mógł być szokiem. Ten, kogo jednak nie przytłoczyła moc warkotu i innych dźwięków, musiał dostrzec wyjątkową umiejętność Angelina Preljojaca, który potrafił tę przeciwną mieszankę brzmień przełożyć na taniec. A inspiracją dla jego choreografii był obrotowy ruch śmigieł helikoptera.

W przeciwieństwie do wielu współczesnych propozycji sztuki tańca balety Preljocaja nie sprawiają wrażenia przypadkowego zbioru ruchów wykonywanych przez tancerzy, nie są też zlepkiem krótkich sekwencji. Zarówno „Helikopter", jak i pokazane w Operze Narodowej „Eldorado" do muzyki Stockhausena na pięć syntezatorów („Sonntag-Abschied") to rozbudowane kompozycje choreograficzne, w których każdy kadr jest dopracowaną całością. Także wówczas, gdy Preljocaj w niektórych sekwencjach poszczególnym tancerzom powierza oddzielne zadania.

W baletach tego francuskiego twórcy nie ma przypadkowych ruchów i gestów. Wszystko zaś, co proponuje, wywodzi się z muzyki, nawet jeśli — według powszechnych sądów – jest ona tak nietaneczna jak u Stockhausena. A nowoczesne w ekspresji obrazy Preljocaja paradoksalnie mają swoje źródło w baletowej klasyce, którą tak często odrzucają współcześni choreografowie.

Wysublimowane widowiska Francuza bywają momentami po prostu wizualnie piękne, członkowie Ballet Preljocaj tańczą z ekspresją i żarliwością. A jednak ogląda się ich bez emocji, ze sceny wieje chłodem. Bo też choreografie „Helikoptera" czy „Eldorado" są jak obrazy mistrzów malarskiej abstrakcji, w których można podziwiać mistrzostwo formy, nie sposób jednak doszukać się emocji. A te w sztuce tańca są najcenniejsze.

Tymczasem słynny zespól zaoferował ambitną sztukę dla wytrwałych widzów. Ale taki jest właśnie współczesny taniec.

Kto nie zetknął się wcześniej z dokonaniami Angelina Preljocaja, ten otrzymał jednostronny wizerunek tego choreografa. Tymczasem 55-letni artysta, który przynajmniej od dwóch dekad wyznacza kierunki rozwoju współczesnego tańca nie tylko we Francji, ale i w Europie, porusza się swobodnie między klasyką a nowoczesnością. Do Polski przywiózł zaś dwa swoje balety stworzone do utworów Karlheinza Stockhausena, nieżyjącego już kompozytora niemieckiego, który nadal pozostaje mistrzem dla kolejnych pokoleń muzycznej awangardy.

Kultura
Rebecca Horn, legendarna niemiecka artystka o międzynarodowej sławie, nie żyje
Kultura
Noblista ogłosił projekt Netfliksa, Kulczyk odsłoniła pomnik spalonych kobiet
Kultura
Królewski weekend na Zamku i w Łazienkach w Warszawie
Kultura
Festiwal Romantycznych Kompozycji to muzyka mało znana
Malarstwo
Portret marszałka Józefa Piłsudskiego znaleziony na strychu
Kultura
Niemcy. „Koncertowe przypomnienie o wyborach” ma powstrzymać falę nacjonalizmu