Jerzy Mazgaj, prezes zarządu delikatesów Alma, miłośnik cygar, dobrych trunków i wybornej kuchni
Jeśli wdzięczne nazwy mozzarella, pecorino i parmigiano, a może nawet caciocavallo i squacquerone wywołują miłe burczenie w brzuchu i sprawiają, że ślina napływa wam do ust, to odłóżcie wszystko inne i koniecznie przeczytajcie ten tekst do końca. Dziś bowiem kilka słów o winie i włoskim serze.
Mleko, podpuszczka i sól – z tych trzech prostych składników Włosi potrafią zrobić ponad 300 (jeśli nie 400) gatunków sera. Najbardziej znany jest chyba wspomniany parmigiano reggiano, czyli parmezan. O posiadaniu na własność „drobnego" 38-kilogramowego kręgu tego sera, który powstaje z pojedynczego porannego udoju krów karmionych wyłącznie świeżą trawą, marzy niejeden smakosz.
Z kolei amator win wie, że niezrównanym towarzystwem dla kawałka parmezanu jest kieliszek zacnego amarone lub jedno z włoskich win musujących robionych metodo classico, na przykład pochodząca z Lombardii Franciacorta.
Wśród wielu festiwali, konkursów i degustacji w Bel Paese (swoją drogą to również nazwa sera) nie może zabraknąć tych poświęconych serom. I tak każdego nieparzystego roku w Bra, znanym skądinąd jako kolebka slow food, mamy święto miłośników wszelkich serów i nabiału z całego świata. Z kolei w miejscowości Pienza niedaleko Sieny fetują pecorino. A za kilka dni na Sycylii, a dokładniej w Vizzini, odbędzie się 41. Sagra della ricotta e del formaggio. Ricotta bowiem z tej wyspy pochodzi! Ten podobny do twarogu ser (choć puryści ricotty do serów nie zaliczają) oryginalnie wytwarza się z owczej serwatki pozostałej po produkcji provolone. Jest on między innymi składnikiem dań makaronowych oraz nadzieniem słodyczy – rurek z kruchego ciasta zwanych cannoli i podobnych do naszych pączków sfinci.