Szkoła rodzenia z meldunkiem

Kobiety w ciąży niezameldowane w stolicy od Nowego Roku nie będą mogły skorzystać z darmowych szkół rodzenia oraz pakietów badań. – To zaścianek – mówią eksperci. Ratusz: meldunek to obowiązek.

Publikacja: 16.12.2010 06:00

Szkoła rodzenia z meldunkiem

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Jestem zszokowana, że za szkołę rodzenia będę musiała zapłacić z własnej kieszeni, bo nie jestem zameldowana w stolicy – opowiada ciężarna 25-letnia Paulina, która na początku tygodnia próbowała zapisać się na zajęcia. – Nie mam szans na meldunek w Warszawie, bo wynajmuję mieszkanie. Będę więc musiała zrezygnować ze szkoły, bo nie stać mnie na wydatek kilkuset złotych – dodaje.

[srodtytul]Na fali popularności[/srodtytul]

Podobny problem może mieć nawet kilkanaście tysięcy pań w ciąży, które od lat pracują, uczą się i mieszkają w Warszawie, ale są zameldowane w innych miastach. Do tej pory miały zapewnioną bezpłatną szkołę rodzenia i opiekę lekarzy wraz z kompletem niezbędnych badań przez cały okres ciąży. Jeśli po Nowym Roku będą chciały skorzystać z miejskich programów: „Szkoła rodzenia” oraz „Zdrowie, mama i ja”, będą musiały zameldować się w Warszawie. Inaczej wyłożą kilka tysięcy złotych na prywatną opiekę. Wszystko przez zmianę przepisów. Stołeczni radni głosowali za tym, by w programach miejskich dla ciężarnych uczestniczyły tylko panie zameldowane w stolicy na stałe lub czasowo bądź też przebywające w domu dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży.

– Dotychczas prawo do bezpłatnej szkoły rodzenia i korzystania z programu „Zdrowie, mama i ja” miały też panie, które były zatrudnione lub studiowały w stolicy – wylicza Agnieszka Gibalska-Dembek ze Szpitala św. Zofii.

W obu programach brało udział nawet 50 proc. pacjentek spoza stolicy. Cieszą się ogromną popularnością. Liczba pań, które z nich korzystają, rośnie z roku na rok. Na szkołę rodzenia w 2006 r. zdecydowało się 4705 pań, a w 2008 r. już 5524. W tym roku liczba uczestniczek przekroczyła 13 tys.

Podobnie jest w przypadku programu „Zdrowie, mama i ja”. Jeszcze w 2006 r. korzystało z niego 6768 kobiet, a w 2009 r. chętnych było już 13 tys. W tym roku będzie to ponad 16,5 tys. pań.

Rosną też kwoty, jakie co roku ratusz przeznacza na realizację tych programów. Tylko na szkołę rodzenia miasto wyda w tym roku 5,3 mln zł. W 2009 r. było to 4,4 mln zł, a w 2008 r. – 2,9 mln zł.

[b]Czytaj ciąg dalszy tekstu znajdziesz na stronach [link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/541876.html]Życia Warszawy[/link][/b]

Jestem zszokowana, że za szkołę rodzenia będę musiała zapłacić z własnej kieszeni, bo nie jestem zameldowana w stolicy – opowiada ciężarna 25-letnia Paulina, która na początku tygodnia próbowała zapisać się na zajęcia. – Nie mam szans na meldunek w Warszawie, bo wynajmuję mieszkanie. Będę więc musiała zrezygnować ze szkoły, bo nie stać mnie na wydatek kilkuset złotych – dodaje.

[srodtytul]Na fali popularności[/srodtytul]

Pozostało 81% artykułu
Kultura
Muzeum Historii Polski na 11 listopada: Wystawa „1025. Narodziny królestwa”
Kultura
WspółKongres Kultury: trudna prawda o artystach i rządzie
Kultura
Festiwal Eufonie to sieć muzycznych powiązań
Kultura
Co artyści powiedzą o władzy
Materiał Promocyjny
Ładowanie samochodów w domu pod każdym względem jest korzystne
Kultura
Dyrektor państwowego instytutu złożyła rezygnację. Teraz ją wycofuje i oskarża ministerstwo