Młodzież potrafi słuchać mistrza

Krzysztof Penderecki udowodnił, że w wieku 80 lat zdarzają się rzeczy, które artysta robi po raz pierwszy.

Publikacja: 16.05.2013 02:23

Krzysztof Penderecki wybrał młodą Sinfonię Iuventus

Krzysztof Penderecki wybrał młodą Sinfonię Iuventus

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Słuchaczom, ale i sobie, kompozytor sprawił niebywały prezent z okazji urodzin. Na pięciu płytach CD zarejestrował wszystkie swoje symfonie, którymi osobiście dyryguje. – Każdą z nich już wcześniej nagrywałem, całego kompletu jednak nigdy – wyjaśnia „Rz" Krzysztof Penderecki.

Zobacz na Empik.rp.pl

– Pracując z artystą tej klasy, mieliśmy świadomość, że tworzymy historię. I było to bardzo przyjemne uczucie – dodaje Małgorzata Polańska z firmy DUX, wydawcy pięciopłytowego zestawu symfonii Pendereckiego.

Kompozytor miał wiele orkiestr do wyboru, także wśród tych najbardziej znanych na świecie. Zdecydował się na działającą od pięciu lat Sinfonię Iuventus, w której grają najlepsi studenci i absolwenci polskich uczelni muzycznych.

– Ci młodzi ludzie mają ogromny potencjał, trzeba tylko umieć go z nich wydobyć – mówi Krzysztof Penderecki. – A co najważniejsze: rozumieją i chyba lubią moją muzykę. Byli niesłychanie otwarci. Ja natomiast starałem się nie zachowywać jak mistrz, który wyłącznie narzuca swoje idee.

– Myślę, że dokonał słusznego wyboru, decydując się na Sinfonię Iuventus – ocenia Małgorzata Polańska. – Doświadczone orkiestry mają określone nawyki, niejako same wiedzą, jak należy grać dany utwór. Ten zespół, pozbawiony jeszcze rutyny, chłonął wszystkie uwagi, był podatny na sugestie. Muszę jednak dodać, że nagrania toczyły się bardzo sprawnie. Nie było żmudnego dłubania detali, jak to się niekiedy zdarza.

Zadanie było jednak trudne, poszczególne utwory powstawały w różnych etapach życia kompozytora, którego twórczość podlegała gwałtownym przemianom. Od wykonawców wymagają więc stylistycznej różnorodności, ale i spójności. Kiedy słucha się tych symfonii po kolei, łatwo bowiem dostrzec wspólne cechy muzyki Pendereckiego.

Dotychczasowy dorobek symfoniczny Pendereckiego to siedem dzieł z luką chronologiczną pośrodku, bo wciąż nie narodziła się VI Symfonia, na którą kompozytor miał pomysł już 20 lat temu. Zajęty innymi zamówieniami, nie napisał jej, choć ciągle to obiecuje.

W ostatnich latach najczęściej słuchamy tych najnowszych. „Siedem bram Jerozolimy" powstało dla uczczenia 3000 lat tego miasta i pomyślane było początkowo jako oratorium. Ostatecznie przemieniło się w VII Symfonię, pozostając wielkim dziełem na pięć głosów solowych, recytatora, chóry i orkiestrę.

Wokalno-instrumentalna jest też VIII Symfonia „Pieśni przemijania". To rodzaj intymnego pamiętnika Pendereckiego, w którym poprzez wybrane przez siebie wiersze niemieckich poetów opowiada o swych botanicznych pasjach, dzieli się refleksją o życiu, które mija.

Pierwszych pięć symfonii to utwory wyłącznie orkiestrowe, zgodnie z klasycznymi regułami, jest w nich zresztą wiele odniesień do formy i sposobu myślenia dawnych mistrzów: Beethovena, Brahmsa czy Mahlera. Pendereckiego jako późnego romantyka znamy zresztą dobrze i z innych dzieł, choćby „Polskiego Requiem".

Zaskoczeniem dla wielu słuchaczy może być I Symfonia, która powstała w 1973 r. Kompozytor sumował wówczas lata awangardowych poszukiwań, a nowatorskie rozwiązania brzmieniowe dopasował do klasycznej, czteroczęściowej formy symfonicznej. Powstała całość zaskakująco świeża i przykuwająca uwagę, również teraz, po 40 latach.

– Jest muzyka, którą się podziwia, i taka, którą się lubi – ocenia Małgorzata Polańska. – O utworach Pendereckiego można dziś powiedzieć i jedno, i drugie.

– Sam kompozytor natomiast dodaje: – Nareszcie w tych nagraniach mogłem pokazać w pełni mój zamysł.

Penderecki, I i II Symfonia,  CD,  DUX, 2013

Kultura
Perły architektury przejdą modernizację
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace