To reakcja na zarzuty o dyskryminowanie czarnoskórych aktorów przy przyznawaniu nominacji do Oscara. W tym roku nominacji do tej nagrody nie dostali żaden afroamerykański aktor ani aktorka. Z tego powodu m.in. reżyser Spike Lee i aktorka Jada Pinkett Smith zapowiedzieli, że w ramach protestu nie pojawią się 28 lutego na uroczystej gali wręczenia Oscarów.
Julie Delpy, która ma na swoim koncie dwie nominacje do Oscara (za scenariusze adaptowane do filmów "Przed zachodem słońca" i "Przed północą"), przyznała, że "czasem żałuje, że nie jest Afroamerykanką". "Nie ma nic gorszego niż bycie kobietą w przemyśle filmowym" - powiedziała aktorka podczas jednego z paneli na festiwalu filmowym w Sundance.
Delpy przyznała, że dwa lata temu skomentowała publicznie fakt, że Amerykańska Akademia "jest zdominowana przez białych mężczyzn". "Zostałam porąbana na kawałki przez media" - wspomina aktorka.