Rzeczpospolita: Trawestujac kwestię z „Wesela": „Cóż tam, panie, w polityce? " – pytam: Cóż tam, pani, w gastronomii?! Kuchnia molekularna trzyma się mocno?
Justyna Adamczyk: Nie, moda na nią już minęła. Teraz na świecie rysuje się tendencja, którą można określić jako regionalizm sięgający po lokalne produkty i receptury, oraz sezonowość, dania z grzybami jesienią, ze szparagami wiosną. Na świecie widać wyraźnie, ale i u nas ta tendencja już kiełkuje, że dobrzy szefowie kuchni porzucają luksusowe lokale z kelnerami pod muchą i krochmalonymi obrusami, na rzecz gastrobistro, neobistro, gdzie wystrój i atmosfera są swobodne. Przykładem może być sławny szef kuchni Mark Best w Australii, który zamknął swą obsypana nagrodami restaurację, by otworzyć coś bardziej oddającego jego osobowości. Ale i u nas można się o tym przekonać, choćby w warszawskim AleWino. To, co się tam dzieje, nie jest zorientowane na nagrody i uznanie recenzentów, liczy się wyrazisty styl szefa i przyjemność gości.