Od dłuższego czasu w Sejmie są dwa obywatelskie projekty dotyczące aborcji. Pierwszy komitetu #RatujmyKobiety, który firmuje Barbara Nowacka, zakłada liberalizację przepisów. Drugi – przygotowany przez komitet #ZatrzymajAborcję Kai Godek i mający poparcie biskupów – zakłada wykreślenie z obecnej ustawy tzw. eugenicznej przesłanki do aborcji.
W związku z tym, że oba projekty mają być rozpatrywane na posiedzeniu 10 stycznia, przypominamy tekst z października.
Komitet "Ratujmy Kobiety 2017" złożył w Sejmie obywatelski projekt liberalizujący prawo aborcyjne. Pod propozycjami, które zakładają m.in. prawo przerywania ciąży do końca 12. tygodnia, zebrano ponad 400 tys. podpisów.
Z kolei przedstawiciele Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej #ZatrzymajAborcję zbierają podpisy pod projektem ustawy, która wyrzuci z przepisów przesłankę zezwalającą na usunięcie ciąży, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że dziecko, które się narodzi, będzie upośledzone lub ciężko chore.
- Jeżeli ktoś sobie wyobraża, że można zmusić kobiety do urodzenia potwornie zdeformowanych płodów w zamian za żałosne trumienkowe, jest w błędzie. PiS, jeżeli zdecyduje się na ten krok, przejedzie się na nim - ocenia Wanda Nowicka, była wicemarszałek Sejmu z Ruchu Palikota, działaczka organizacji pozarządowych, feministka.
Prawie połowa ankietowanych uważa, że ustawę antyaborcyjną należy złagodzić. Jej zaostrzenia chce jedynie 11 proc. badanych. Częściej niż co czwarty respondentów uważa, że ustawa powinna pozostać w obecnym kształcie. Zdania w tej sprawie nie ma 15 proc. ankietowanych.