Cugier-Kotka skarży się na dziennikarzy "SE"

"Super Express" miał podobno zastosować dziennikarską prowokację wobec znanej ze spotów reklamowych PO i PiS, aktorki Anny Cugier-Kotki

Aktualizacja: 22.06.2009 17:36 Publikacja: 22.06.2009 13:45

Anna Cugier-Kotka

Anna Cugier-Kotka

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Dziennikarze, którzy zadzwonili do aktorki mieli się podać za emisariuszy SLD. Namawiali Cugier-Kotkę, by wystąpiła w reklamie Sojuszu. Aktorka najpierw poinformowała, że jest objęta zakazem konkurencji przez PiS, ostatecznie zgodziła się spotkać - według "SE" - z Grzegorzem Napieralskim.

- To podłość! Zgłosiłam już sprawę na policji - mówiła w tvn24.pl Anna Cugier-Kotka. - Domagam się ścigania autorów artykułu i konfrontacji nagranego materiału z tym, co znalazło się w tekście - twierdzi aktorka. Policja została podobno o całej prowokacji zawiadomiona jeszcze przed publikacją artykułu. - Zadzwoniłam bezpośrednio po rozmowie. Domyślałam się co mogą zrobić, to pokazuje jak bardzo chcą człowieka poniżyć - powiedziała kobieta.

[srodtytul]Policja zgłoszenia nie ma[/srodtytul]

Marcin Szyndler ze stołecznej policji powiedział, że jak dotąd takie powiadomienie do Komendy Stołecznej Policji nie wpłynęło. - Do naszej komendy to zawiadomienie nie dotarło - zapewnił Szyndler.

[ramka] Aktorka Anna Cugier-Kotka stała się sławna po tym, jak wystąpiła najpierw w spocie wyborczym PO, później wystąpiła w filmikach PiS, gdzie przekonywała, że partia Donalda Tuska zawiodła jej oczekiwania.

Po emisji spotu PiS aktorka zaczęła podobno otrzymywać obraźliwe sms-y i e-maile. Twierdzi też, że pobito ją i grożono śmiercią.[/ramka]

Dziennikarze, którzy zadzwonili do aktorki mieli się podać za emisariuszy SLD. Namawiali Cugier-Kotkę, by wystąpiła w reklamie Sojuszu. Aktorka najpierw poinformowała, że jest objęta zakazem konkurencji przez PiS, ostatecznie zgodziła się spotkać - według "SE" - z Grzegorzem Napieralskim.

- To podłość! Zgłosiłam już sprawę na policji - mówiła w tvn24.pl Anna Cugier-Kotka. - Domagam się ścigania autorów artykułu i konfrontacji nagranego materiału z tym, co znalazło się w tekście - twierdzi aktorka. Policja została podobno o całej prowokacji zawiadomiona jeszcze przed publikacją artykułu. - Zadzwoniłam bezpośrednio po rozmowie. Domyślałam się co mogą zrobić, to pokazuje jak bardzo chcą człowieka poniżyć - powiedziała kobieta.

Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne