Afera w PZU, której nie było

Prokuratora umorzyła postępowanie przeciwko Cezaremu Stypułkowskiemu, byłemu prezesowi największego polskiego ubezpieczyciela.

Aktualizacja: 26.09.2009 16:24 Publikacja: 26.09.2009 14:55

Cezary Stypułkowski w 2005 r.

Cezary Stypułkowski w 2005 r.

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która badała nieprawidłowości w PZU, do jakich miało dojść za prezesury Cezarego Stypułkowskiego, nie dopatrzyła się przestępstwa - ustaliła "Rz". - Decyzja ta jest prawomocna - powiedział "Rz" Radosław Skiba z warszawskiej okręgówki.

Były szef PZU był w tej sprawie podejrzany o działanie na szkodę spółki. Zarzuty dotyczyły umowy zawartej przez spółkę za jego czasów, w maju 2006 r. z firmą konsultingową PricewaterhouseCoopers. Za prawie 270 tysięcy złotych ubezpieczyciel zlecił jej dokonanie przeglądu domniemanych nieprawidłowości w Oddziale PZU SA we Wrocławiu. Umowę zawarto, chociaż w tym samym czasie taką inspekcję prowadziło już Biuro Kontroli Wewnętrznej PZU. Według prokuratury zatrudnienie firmy konsultingowej było w tym przypadku niepotrzebne.

Z informacji "Rz" wynika, że na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa wpłynęło m.in. pismo aktualnego prezesa PZU Andrzeja Klesyka. - Była to odpowiedź na pismo prokuratorzy z prośbą o ustosunkowanie się do sprawy - mówi prokurator Skiba.

Jaka była treść dokumentu? Szef PZU stwierdził, że spółka nie czuje się pokrzywdzona podpisaniem umowy z PricewaterhouseCoopers. Sprawa kontrowersyjnej umowy zawartej przez PZU została wyodrębniona do odrębnego postępowania.

Wcześniej wątek ten był badany w ramach śledztwa dotyczącego milionowych nieprawidłowości w PZU. Zawiadomienie w tej sprawie w 2007 r. skierował ówczesny prezes spółki Jaromir Netzel. Według niego wątpliwości budziły umowy konsultingowo-doradcze z takimi firmami jak m.in. McKinsey i Boston Consulting Group (BCG) zawarte przez PZU, kierowane wówczas przez Stypułkowskiego. Przedstawicielem BCG, który podpisywał umowy z PZU był właśnie Andrzej Klesyk, aktualny prezes PZU. Nie był jednak przesłuchiwany w tej sprawie. Dlaczego przesłał prokuraturze pismo z korzystnym dla Stypułkowskiego stanowiskiem? Do momentu opublikowania tej informacji nie otrzymaliśmy z PZU komentarza w tej sprawie.

Wielowątkowe śledztwo toczące się z zawiadomienia Netzla również zostało umorzone.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która badała nieprawidłowości w PZU, do jakich miało dojść za prezesury Cezarego Stypułkowskiego, nie dopatrzyła się przestępstwa - ustaliła "Rz". - Decyzja ta jest prawomocna - powiedział "Rz" Radosław Skiba z warszawskiej okręgówki.

Były szef PZU był w tej sprawie podejrzany o działanie na szkodę spółki. Zarzuty dotyczyły umowy zawartej przez spółkę za jego czasów, w maju 2006 r. z firmą konsultingową PricewaterhouseCoopers. Za prawie 270 tysięcy złotych ubezpieczyciel zlecił jej dokonanie przeglądu domniemanych nieprawidłowości w Oddziale PZU SA we Wrocławiu. Umowę zawarto, chociaż w tym samym czasie taką inspekcję prowadziło już Biuro Kontroli Wewnętrznej PZU. Według prokuratury zatrudnienie firmy konsultingowej było w tym przypadku niepotrzebne.

Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne