49-letni Józef S. wyszedł na wolność w połowie września, po 25 latach więzienia za gwałt i zabójstwo ośmioletniej dziewczynki. – Niebezpieczny, niezwykle agresywny, jeden z najtrudniejszych przypadków, z jakimi mieliśmy do czynienia – wspominają go w Zakładzie Karnym w Wołowie.
O przedterminowe wyjście ubiegał się 23 razy, za każdym razem mu odmawiano. W więzieniu nie pracował, bardzo często dostawał nagany.
– Wiele razy używano wobec niego środków przymusu bezpośredniego – mówi Luiza Sałapa, rzeczniczka Służby Więziennej.
Policja: nie mogliśmy kontrolować całą dobę
Wyrok odsiedział co do dnia. Wrócił do swojej rodzinnej wsi Brudzowice pod Siewierzem na Śląsku. Zamieszkał sam w rodzinnym domu.