Libańczyk, lobbysta i lewe papiery

Poznaliśmy szczegóły aktu oskarżenia przeciwko Markowi D.

Publikacja: 13.03.2010 02:22

Według śledczych Marek D. potrzebował fałszywych dokumentów, by opuścić kraj. Na zdjęciu w sądzie w

Według śledczych Marek D. potrzebował fałszywych dokumentów, by opuścić kraj. Na zdjęciu w sądzie w Pabianicach w 2009 r.

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Znany lobbysta Marek D. znów ma kłopoty. Tym razem przez fałszywe prawo jazdy, dowód osobisty i paszport. Według katowickiej prokuratury przekazał swoje zdjęcia, by posłużyły do wyrobienia mu „lewych” papierów.

– Oskarżyliśmy D. o pomocnictwo w uzyskaniu fałszywych dokumentów. Naszym zdaniem chciał je wykorzystać do wyjazdu z kraju – mówi Leszek Goławski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. – Grozi za to do pięciu lat więzienia.

Akt oskarżenia przeciw D. właśnie trafił do Sądu Rejonowego w Olsztynie. Drugą osobą, która w tej sprawie ma zarzuty, jest Tomasz K., były poseł KPN i AWS, znajomy lobbysty. To on – zdaniem śledczych – bezpośrednio zaangażował się w załatwienie fałszywych papierów.

[srodtytul]Sygnał z Litwy[/srodtytul]

Wszystko rozegrało się w 2008 r., gdy Marek D. miał zakaz opuszczania kraju. Nałożyły go katowicka prokuratura prowadząca przeciw lobbyście śledztwo m.in. o pranie brudnych pieniędzy i sąd w Pabianicach, gdzie odpowiada za korupcję.

Najpierw był sygnał ABW, z którego wynikało, że na Litwie mają być wystawione fałszywe dokumenty na nazwisko obywatela tego kraju, w których miały znaleźć się zdjęcia Marka D. Niebawem się okazało, że informacja jest prawdziwa.

W sierpniu 2008 r. funkcjonariusze ABW zatrzymali koło Olsztyna wracającego z Litwy Tomasza K. Przeszukali jego peugeota i znaleźli fałszywki: dowód, prawo jazdy i paszport. Nazwisko było litewskie, ale zdjęcia nie pozostawiały wątpliwości: to był Marek D.

– Dokumenty były ukryte w skrzynce z bezpiecznikami – mówi „Rz” Goławski.

Jeszcze tego samego dnia wieczorem ABW zatrzymała w restauracji w Sopocie Marka D. Tak jak Tomasz K. trafił do aresztu. A prokuratorzy z Katowic zaczęli sprawdzać, skąd się wzięły fałszywe dokumenty.

[srodtytul]13 tysięcy euro[/srodtytul]

„Rz” poznała ich ustalenia. Najpierw potwierdzono, że dane w dokumentach są fałszywe. – Na Litwie osoba o takich personaliach nie istnieje. A numer PESEL podany w papierach należy do kogoś zupełnie innego – mówi informator „Rz”.

Przy pomocy litewskich śledczych nasi prokuratorzy ustalili, że związek z fałszywkami ma Luay D. – Libańczyk z rosyjskim obywatelstwem mieszkający na Litwie. Przeszukano jego dom i przesłuchano go.

Wersja Luaya D. jest taka: w 2008 r. przez znajomego dostał informację, że „ktoś z Polski” potrzebuje lewych papierów. Podjął się ich załatwienia i w Wilnie, koło centrum handlowego, spotkał się z Tomaszem K.

– To wtedy K. przekazał mi zdjęcia swojego kolegi, mówiąc, że potrzebne mu są papiery na fałszywe nazwisko – wynika z zeznań Luaya D. Na zdjęciach był Marek D. Ale Luay twierdził, że zlecenia nie zrealizował.

Co mówi K.? Przyznał się, że kupił lewe dokumenty, ale całą winę wziął na siebie. Twierdzi, że zdjęcia lobbysty wziął bez jego wiedzy, a fałszywe papiery ostatecznie zamierzał zakopać.

– Marek D. nic o tym nie wiedział, to była wyłącznie moja inicjatywa – wyjaśniał K. w śledztwie. Zaprzeczył, by pieniądze, którymi zapłacił za fałszywki, dostał od lobbysty.

K. przyznał, że kilkakrotnie był na Litwie – między czerwcem a sierpniem 2008 r. (potwierdzają to lokalizacje połączeń telefonicznych). – Skontaktowałem się z Luayem D., a on załatwił na moją prośbę fałszywe prawo jazdy, dowód i paszport. Zapłaciłem mu 13 tys. euro – wyjaśniał Tomasz K.

Ale jego wersja nie przekonała śledczych. Z ich ustaleń wynika, że K. nie dysponował taką sumą, nie miał jej na koncie. Uważają, że 13 tys. euro i zdjęcia dał mu Marek D.

– W litewskim mieszkaniu Luaya D. znaleziono opakowanie po zdjęciach z adresem zakładu fotograficznego, który znajduje się blisko miejsca zamieszkania lobbysty – mówią „Rz” śledczy.

– Oskarżenie Marka D. to nieporozumienie – uważa Jacek Gutkowski, adwokat lobbysty. – Z materiału dowodowego wynika, że mój klient nie ma z tym nic wspólnego.

Mecenas jest przekonany, że wszystkie sprawy przeciwko lobbyście będą umorzone. – Tak jak ostatnio zostały umorzone dwie sprawy, w których miał zarzuty: dotyczące posiadania narkotyków i posiadania broni – podkreśla.

Znany lobbysta Marek D. znów ma kłopoty. Tym razem przez fałszywe prawo jazdy, dowód osobisty i paszport. Według katowickiej prokuratury przekazał swoje zdjęcia, by posłużyły do wyrobienia mu „lewych” papierów.

– Oskarżyliśmy D. o pomocnictwo w uzyskaniu fałszywych dokumentów. Naszym zdaniem chciał je wykorzystać do wyjazdu z kraju – mówi Leszek Goławski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. – Grozi za to do pięciu lat więzienia.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne