Oskarżeni spotkali wieczorem (jesienią ubiegłego roku) w centrum Złotoryi (Dolny Śląsk) mężczyznę, którego poprosili o pomoc, bo nie mieli pieniędzy na chleb.
Zatroskany ich sytuacją, jak się potem okazało pokrzywdzony, kupił im nie tylko chleb, ale i ser, a nawet kilka puszek piwa. I dodatkowo dał dziesięć złotych.
Aby zrewanżować się swojemu sponsorowi mężczyźni odprowadzili go do domu. I za to dostali następne dziesięć złotych.
Ale, gdy ich dobroczyńca wszedł do bramy domu gdzie mieszka, postanowili, że go obrabują. Jeden z nich pobiegł za nim i na klatce schodowej zaatakował. Pobił go i okradł z reszty pieniędzy, ukradł mu też kluczyki do samochodu. Drugi stał na czatach przed wejściem do bramy.
Potem z parkingu przed domem ukradli pokrzywdzonemu samochód.