List ambasadorów skomentował w poniedziałek Mateusz Morawiecki. - Drogim ambasadorom mogę powiedzieć tyle, że tolerancja należy do polskiego DNA. Wystarczy prześledzić chociażby ostatnią i przedostatnią historię, żeby się o tym przekonać, nikt nas tolerancji nie musi uczyć, ponieważ jesteśmy narodem, który takiej tolerancji uczył się przez wieki - powiedział premier.
Do sprawy odniósł się również minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Nie zgadzamy się na to, aby narzucano nam Polakom pewne ideologie, rozwiązania prawne, które uprzywilejowują mniejszości seksualne kosztem pozostałej części społeczeństwa, np. kosztem rodziny - by rozbijano rodzinę, kwestionowano status małżeństwa, kobiety i mężczyzny - zapowiedział.
W ocenie prezydenckiego ministra Andrzeja Dery, list ambasadorów o "manifest ideologiczno-polityczny". - Nie słyszałem o podobnych akcjach, żeby ambasadorowie w taki sposób się zachowywali w innych państwach, żeby wykazywali w swoim liście, że nie znają stanu prawnego danego państwa - skomentował na antenie TVN24.
- Można się bronić przed wpływem ideologii, która chce zmienić to, co mamy w Polsce. Jeżeli pewne środowisko chce się bronić, że nie chce tej ideologii, że nie chce, żeby ona wchodziło do przedszkoli, do szkół, nie chce wczesnej seksualizacji dzieci, to ma prawo się przed tym bronić - mówił.