Dwa lata, osiem miesięcy i 14 dni – tyle przesiedział w areszcie Grzegorz Wieczerzak, były prezes PZU Życie. Oskarżono go o spowodowanie w spółce milionowych strat. Po latach niemal wszystkie zarzuty upadły. Za niesłuszny areszt, utracone dochody i zrujnowanie życia Wieczerzak zażądał w maju 28 mln zł. Teraz „Rzeczpospolita" poznała szczegóły pozwu, jaki były prezes PZU Życie wniósł do Sądu Okręgowego w Warszawie.
– Ta sprawa zniszczyła mi życie. Prawie 33 miesiące trzymano mnie w areszcie, chociaż nigdy nie było dowodów, że popełniłem przestępstwa. Do dziś niektóre banki nie chcą mi otworzyć konta. Nikt nie chce mnie też zatrudnić – tłumaczy nam Grzegorz Wieczerzak.