Przekonywał, że w Brukseli nie ma spisku przeciw Polsce, również dlatego, że tu pracuje się w dzień, a nie w nocy, co spiskom nie sprzyja. Krytykował propagandę, w którą niektórzy czasem mogą uwierzyć. Jako przykład podał PiS-owską narrację o kraju w ruinie i ostatnią decyzję agencji ratingowej Standard & Poor's o obniżeniu oceny wiarygodności kredytowej Polski. – Czas przejść na jasną stronę mocy – zaapelował na koniec do Dudy, nawiązując do rzekomej fascynacji prezydenta filmami science fiction, w tym cyklem „Gwiezdne wojny".
Tusk zgadzał się z Dudą w jednej sprawie: trzeba tonować emocje po obu stronach sporu, bo krytyka Polsce nie służy. – Rolą nas obu jest zapewnienie, żeby w tej debacie powstrzymywać się od przesadnych sformułowań czy agresji – powiedział.
W żadnym momencie nie stwierdził jednak, że sama krytyka jest nieuprawniona lub że będzie kogokolwiek przekonywał o tym, że w Polsce nie jest łamana praworządność. Wręcz przeciwnie. Tusk przypomniał, że Polska chciała dołączyć do Unii Europejskiej i sojuszu północnoatlantyckiego, bo dążyła do zachodniego modelu demokracji, który przewiduje ograniczenia dla władzy wykonawczej.
Niezmienny kurs na Europę
Prezydent Duda przekonywał, że w Polsce nie dzieje się nic nadzwyczajnego. – Musimy rozmawiać o faktach rzeczywistych, a nie tych kreowanych przez media – stwierdził. I, podobnie jak Tusk, mówił o potrzebie uspokajania emocji. – Apeluję o stonowanie dyskusji – powiedział. Zapewniał o niezmienności proeuropejskiego kursu Polski.
Przewodniczący Rady Europejskiej zaprzeczył doniesieniom medialnym, jakoby planował umieścić temat Polski na agendzie unijnego szczytu. Po pierwsze, muszą być spełnione wymogi formalne. O dyskusję na ten temat musi wnioskować Komisja Europejska, Parlament Europejski lub jedna trzecia państw członkowskich. Po drugie, Tusk osobiście tego nie chce, bo to psuje reputację Polski. Podobnie jak za przesadne uważa wdrożenie procedury przez Komisję Europejską. – Są inne formy dialogu – powiedział. Ale swoich zastrzeżeń do treści zarzutów Komisji nie wyraził.
Szef NATO o wolności
Prezydent spotkał się też z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Mówił o konieczności wzmacniania wschodniej i południowej flanki sojuszu (piszemy o tym na stronie A5).