Dowódca Operacyjny gen. Tomasz Piotrowski apeluje o rozsądek. Minister obrony Mariusz Błaszczak wskazuje go jako winnego braku informacji. A Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta zapowiada, że prezydent będzie analizował sprawę spokojnie i bez emocji. Na pytanie, kiedy Andrzej Duda dowiedział się o rosyjskiej rakiecie nad Polską, minister Szrot odpowiada - "Umówmy się, że nie wiem".
Rakieta pod Bydgoszczą
Pod koniec kwietnia MON podało, że w pobliżu miejscowości Zamość pod Bydgoszczą znaleziono "szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego". Tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki (PiS) zasugerował, że obiekt ten może być rosyjską rakietą wystrzeloną w czasie ataku na Ukrainę w grudniu 2022 roku.
Obiekt wlatujący w polską przestrzeń powietrzną od strony Białorusi zauważyli żołnierze Centrum Operacji Powietrznych Dowództwa Komponentu Powietrznego 16 grudnia. Piloci poderwanych myśliwców stracili go z pola widzenia, akcję poszukiwawczą przejęły śmigłowce - również bezskutecznie.
Według dziennikarzy Onetu, szefostwo MON, wbrew rekomendacjom wojska, nie zdecydowało się na rozszerzenie zakresu poszukiwań i włączenie do nich żołnierzy WOT, policji, straży pożarnej i służb leśnych. Zdecydowano, że obiektu ma szukać wojsko, po cichu i dyskretnie, aby nie niepokoić okolicznych mieszkańców i by nie dotarło to do mediów.