Polską wstrząsnął dramat pani Izy z Pszczyna, która zmarła, nie doczekawszy się pomocy ze strony ginekologów sparaliżowanych strachem przed popełnieniem czynu, za który groziłoby im wieloletnie więzienie. W wyniku braku ich reakcji zmarła zarówno ona, jak i dziecko, które w sobie nosiła. W powszechnej opinii przeciwników rządu odpowiedzialność za tę tragedię ponoszą w mniejszym stopniu lekarze, a w większym Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej oraz PiS, na którego zlecenie polityczne de facto TK wydał wyrok w sprawie uznania za nielegalny jeden z dotychczas honorowanych powodów do dokonania aborcji. Sprawa ta udowodniła, jak śmiertelnie poważną kwestią jest polityka.